piątek, 30 listopada 2012

Bilans miesiąca - listopad 2012

Witam Was bardzo serdecznie na moim blogu. Kolejny miesiąc dobiega końca i nadszedł czas na małe podsumowanie. Nie mogę uwierzyć, że za miesiąc będzie już koniec roku, który zleciał niesamowicie szybko. A najpierw będą Święta - moje ulubione, najukochańsze Święta. Mam nadzieję, że Wy również kochacie ten niesamowity czas i całą świąteczną otoczkę w sklepach i na ulicach.

Mam jeszcze małą informację. Jutro jest pierwsza sobota miesiąca i dlatego powinnam dodać Przegląd filmowy. Jednak ze względu na dzisiejszą notkę, Przegląd... opublikuję w kolejną sobotę, dlatego wtedy zapraszam do odwiedzenia Czytadeł Ciarolki.

lość przeczytanych książek: 7
Ilość przeczytanych stron: 2246
Średnia liczba stron dziennie: ok.75
Statystyka: 1169
Najczęściej czytana recenzja:  Carlos Ruiz Zafon "Marina" RECENZJA
Najlepsza książka miesiąca: Kerstin Gier "Błękit szafiru" RECENZJA, Jana Oliver "Córka Łowcy Demonów" (recenzja wkrótce), Libba Bray "Zbuntowane anioły" (recenzja wkrótce) --> trudny wybór, więc postawiłam na 3 najlepsze książki listopada
Najgorsza książka miesiąca: na szczęście brak (no, może Dziady cz.III mogę zaliczyć do niezbyt ciekawych)

Stwierdzam, że listopad pod względem czytelniczym wypadł rewelacyjnie. Nie mam na myśli liczby przeczytanych pozycji, ale ich jakość. Wszystkie bardzo mi się podobały.

A Wy ile przeczytaliście w tym miesiącu? Czy też same perełki?

Pozdrawiam
Karolina

niedziela, 25 listopada 2012

Katarzyna Michalak - Poczekajka

Autor: Katarzyna Michalak
Tytuł: Poczekajka
Seria: Poczekajkowa tom 1
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 320
Rok wydania: 2008














Katarzyna Michalak to z wykształcenia weterynarz, a z zamiłowania pisarka. Tworzy nie tylko powieści, które na pewno wiele z Was przeczytało, lecz także scenariusze, felietony. Jest również kompozytorką piosenek, grafikiem komputerowym i producentką teledysków. "Poczekajka" to pierwsza książka, z którą miałam okazję się zapoznać i bynajmniej nie ostatnia.

Patrycja Marynowska to młoda kobieta, która, podobnie jak pani Michalak jest weterynarzem. Mieszka w Warszawie, pracuje w lecznicy, nie narzeka na brak pieniędzy, gdyż oprócz wypłaty ma jeszcze finansowe wsparcie matki. Żyć nie umierać, prawda? Patrycja to również niepoprawna marzycielka, która doznaje wizji pięknej małej chatki i księcia na koniu, który do niej przybędzie. Postanawia dopomóc przeznaczeniu i znaleźć Chatkę. Niestety, poszukiwania okazują się być bezowocne. Całkiem przypadkiem, podczas powrotu z eskapady, kiedy psuje się jej samochód ukazuje się to, czego szukała tyle czasu - Chatka Wiedźmy. Szczęśliwa dziewczyna przeprowadza się do Poczekajki koło Zamościa, gdyż tam właśnie znajduje się to cudo, które ukazało się w jej śnie. W komiczny sposób poznaje miłego księdza, z którego pomocą znajduje pracę w zamojskim Zoo.

"Nosze rąbnęły o ściankę szoferki. - Niech ksiądz wskakuje - usłyszała i odpowiedź uwięzła jej w krtani.
 - Ksiądz?! Po co mi ksiądz?! Ja jeszcze żyję! - krzyknęła, próbując zeskoczyć z noszy. - Nie jest ze mną tak źle! 
 Doktor zaśmiał się:
 - Sprawca zdarzenia jest księdzem."

Idylla nie trwa jednak długo. Matka Patrycji, mecenas Marynowska chce trzymać córkę pod kloszem i nie jest zadowolona z decyzji córki. Uknuła więc straszną intrygę, która ma zniszczyć życie dziecka i sprawić, że ta wróci do mamy. Zamieszany jest w to Artur - były chłopak bohaterki oraz Łukasz - podstawiony amant. Czy uda im się zepsuć to, na co dziewczyna pracowała? Kim okaże się mężczyzna z wizji? I czy Patrycja znajdzie miłość i spokój w małej wiosce?

Historia opisana w tej powieści niby jest obyczajowa, jednak wiele elementów jest bajkowych, magicznych, tak nieprawdopodobnych, że czasem śmiesznych. Na przykład wizja Chatki, która się spełniła.

Główna bohaterka posiada wiele cech samej autorki, przez co miałam wrażenie, że Patrycja i Katarzyna Michalak to jedna osoba. Na przykład mają wspólny zawód, krowę o tym samym imieniu, psa o podobnym do książkowego. Ten "zabieg" nie przypadł mi do gustu. Często irytował mnie język powieści, nie wiem dlaczego.

"Poczekajka" przepleciona jest listami Patrycji do Amrego czyli do jej wymarzonego ukochanego. Możemy wtedy poznać uczucia z jej punktu widzenia, a nie z wszechwiedzącego narratora.

Łatwo można się domyślić, że występuje tu mnóstwo zwierząt. Zarówno tych wiejskich, jak i tych egzotycznych. Często można się pośmiać z przekomicznych sytuacji takich jak cesarka krowy, ugrzęźnięcie bizona w błocie czy zaginięcie kobry. 

Główna bohaterka jest roztrzepana, szalona, ale też bardzo oddana swej pracy. Widać, że kocha to, co robi. Oddaje się naszym małym przyjaciołom całym sercem. Marzy o szczęściu, o spokoju i o znalezieniu tej jedynej wspaniałej miłości, którą będzie przeżywać do końca swych dni. Najbardziej cenię w niej wytrwałość, ambicję, chęć spełniania swych marzeń oraz to, że przeciwstawiła się despotycznej matce.

"To proste: przynajmniej raz w życiu chcę spełnić moje marzenie, a nie matki. Przynajmniej raz w życiu chcę pójść moją drogą, a nie tą, którą powinnam iść, bo tak twierdzicie wy."

" Pod czujnym okiem matki była jak rajski ptak zamknięty w złotej klatce, ze złotym łańcuszkiem owiniętym wokół skrzydeł, by broń Boże ich nie rozwinął i nie doleciał, gdy ta, co go więzi, nieopatrznie zostawi drzwiczki klatki uchylone. Teraz było inaczej. Łańcuch pętający skrzydła pękał, drzwiczki były otwarte na całą szerokość."

Podsumowując książka podobała mi się i z chęcią sięgnę po kolejne części. Nie jest to może wybitne dzieło, które pozostaje na długo w pamięci, jednak niesie pewne przesłanie. Jeśli szukacie czegoś krótkiego i lekkiego to powieść Katarzyny Michalak doskonale się do tego nadaje.

A na koniec świetny teledysk, który idealnie współgra z powieścią:
                                       
                                                 

Ocena: 4/5, 8/10

Seria Poczekajkowa: 
1. Poczekajka
2. Zachcianek
3. Zmyślona
4. Sekretnik

 

czwartek, 22 listopada 2012

Ważna informacja!

Cześć!

Wczoraj dodałam kolejną recenzję książki. Tym razem padło na "Przywróconą" Amandy Hocking. Jednak, nie wiem dlaczego nie pojawiła się ona w Waszych blogrollach. Dlatego tu i teraz zachęcam do jej przeczytania i skomentowania.


Pozdrawiam

Karolina

środa, 21 listopada 2012

Amanda Hocking - Przywrócona

Autor: Amanda Hocking
Tytuł: Przywrócona
Seria: Trylle tom 3
Oryginalny tytuł: Trylle Trilogy #3. Ascend
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 303
Rok wydania: 2012













Historię spełnionego największego życiowego marzenia autorki tej serii, Amandy Hocking, zna chyba każdy. Powieści, które wrzucała do Internetu stały się bardzo popularne, sprzedawały się jak świeże bułeczki i w końcu znaleźli się wydawcy, którzy zechcieli je wydać. Co ma w sobie ten cykl, że czytelnicy tak chętnie po niego sięgają? Po lekturze wszystkich części wydaje mi się, że mogę się na ten temat wypowiedzieć z pełną świadomością. Ale może zacznę od początku czyli od krótkiego streszczenia.

Główną bohaterką serii jest Wendy Everly, nastolatka, która czuje się niezrozumiana, inna niż rówieśnicy, z którymi chodzi do szkoły. Pewnego dnia okazuje się, że jest trolem. Nie takim, który żyje na bagnach i ma paskudne żółte i brudne pazury, tylko takim, który wygląda prawie identycznie jak człowiek. Na dodatek dziewczyna to przyszła królowa społeczności Trylli, jednego z plemion troli. Musi poradzić sobie z brzemieniem, jakie w bardzo krótkim czasie zaczęło na niej ciążyć. Na szczęście znajduje oparcie w bliskich i w przyjaciołach. Największym problemem Trylli jest nieustająca walka z Vittrą, innym odłamem "baśniowych" stworzeń, których król, Oren chce ich zniszczyć i objąć władzę na tymi, którzy jeszcze pozostaną przy życiu.

W ostatniej części trylogii fabuła skupia się głównie na wojnie, która prędzej czy później nadejdzie. Plusem jest to, że bohaterowie mają jeszcze trochę czasu, ponieważ Wendy zawarła pokój z Vittrą, który mówi, że dopóki nie zostanie królową, wrogowie nie mogą napadać ich miejscowości Forening. Niestety, nie został on szczegółowo opracowany i porywane są dzieci oraz atakowane trole z plemienia Trylle, które żyją poza wspomnianym miastem. Królewna musi się uporać z narastającym problemem i raz na zawsze zakończyć trwający od kilkuset lat konflikt.

"Przeczytałam mnóstwo książek o historii Trylle. I wiecie, co w nich wyczytałam? Ulegamy. Czekamy. Stosujemy uniki. Bronimy się. Nigdy nie walczymy. A teraz przyszedł czas walki. To nasza ostatnia szansa. Nie tylko nasza, w sensie: osób w tej sali, ale całego królestwa. Musimy stawić Vittra opór. Jeśli teraz się nie zbuntujemy, pokonają nas."

Nie omijają jej również problemy osobiste. Musi nauczyć się jeszcze wielu rzeczy dotyczących państwa, które będą niezbędne w rządzeniu nim. Jej matka Elora jest ciężko chora i można spodziewać się najgorszego. Wendy przeżywa w dalszym ciągu rozterki miłosne. Jednym z ważniejszych wydarzeń w powieści jest ślub królewny z Tove, który jest bardzo ważnym i historycznym wydarzeniem. Jak potoczą się losy dziewczyny? Czy będzie mogła żyć z osobą, którą kocha? Czy uda się jej pokonać plemię Vittra? I jak zakończy się cała historia? Ja to już wiem, teraz pora, abyście Wy się o tym dowiedzieli (oczywiście poprzez samodzielne jej przeczytanie).

Wendy w tej części zasługuje na mój pełny szacunek. Dokonała się w niej przemiana, która sprawiła, że dojrzała do bycia królową, do poświęcenia całego swojego życia poddanym. Nie ma tu myślenia w granicach "ja jestem na pierwszym miejscu" lub "to ja jestem królową, więc to ja jestem najważniejsza". Przekłada dobro Trylli nad swoje, ba, nawet gotowa jest poświęcić za nich życie, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Nie jest to tylko takie gadanie, żeby inni uważali ją za godną podziwu, ona swym zachowaniem udowadnia swe słowa.

W poprzednich tomach nie podobało mi się w niej to, jak przeżywała rozterki miłosne. W tej, autorce muszę postawić plusa za poprawę, już mnie nie irytowały dziwne teksty typu "popatrzył na mnie", bo po prostu takich ckliwych opisów nie było.

Na uwagę zasługuje również ojciec Wendy, Oren. Jest to typowy czarny charakter, nie ma w nim żadnych pierwiastków dobra. Okrutny, bezwzględny, tyran, morderca, zbrodniarz, egoista - to tylko niektóre słowa, którymi można go opisać. Kojarzy mi się trochę ze złymi postaciami z baśni. Nie lubię go, za każdym razem gdy się pojawiał budziła się we mnie nienawiść do niego. Moim zdaniem to dobrze, ponieważ to znaczy, że autorka osiągnęła swój zamiar, czyli pokazanie złego króla w samych negatywach.

Muszę wspomnieć niestety o minusie tej książki. A mianowicie coś, na co czekałam od samego początku, czyli zakończenie, które nie powaliło mnie na kolana. Było ono zbyt krótkie, to znaczy wszystko rozegrało się na kilkunastu ostatnich stronach, a punkt kulminacyjny, jakim była walka z Vittrą to żenada. Opis, jak Wendy zabija jedną z postaci: "odcięłam głowę i patrzyłam jak się toczy" był śmieszny w negatywnym tego słowa znaczeniu. Całe zakończenie mogło zostać trochę rozciągnięte, a myślę, że byłoby naprawdę dobre.

W tym miejscu odpowiem na pytanie, które postawiłam we wstępie. Trylogia "Trylle" jest bardzo ciekawą lekturą. Wciąga, pochłania się ją w rekordowym tempie, główna bohaterka jest "do polubienia", fabuła również rewelacyjna. Bohaterowie charakterystyczni, sympatyczni, idealni przyjaciele na całe życie. Natomiast postacie negatywne - do znienawidzenia całym sercem. Podsumowując nie żałuję ani chwili spędzonej nad trzema powieściami pani Amandy Hocking i gorąco polecam je każdemu.

Ocena: 4,5/5, 9/10

Trylogia Trylle:
1. Zamieniona RECENZJA
2. Rozdarta RECENZJA
3. Przywrócona

P.S. Odsyłam Was do recenzji poprzedniej części, "Rozdartej". Wiele z Was pewnie jej nie przeczytało, ponieważ kiedy dodawałam jej recenzję to przez przypadek dodałam również "Przywróconą" i kiedy kliknęliście linka, to nic się nie pojawiło. Dlatego zachęcam do lektury poprzedniej opinii;)

A na koniec przepiękna piosenka, do której Wendy i Tove tańczyli swój pierwszy taniec na weselu. Ja ją wprost uwielbiam;)




P.P.S Zaktualizowałam zakładkę "Wymienię" oraz dodałam nową:) Zapraszam.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Książki o II Wojnie Światowej

Autor: Stanisław Zasada
Tytuł: Niewyjaśnione fakty II Wojny Światowej
Wydawnictwo: Publicat
Liczba stron: 190
Rok wydania: 2012


   Autor: Maciej Karalus
                          Tytuł: Tajemnice II Wojny Światowej
       Wydawnictwo: Publicat 
Liczba stron: 224
     Rok wydania: 2012 
       






Dziś przedstawiam Wam dosyć nietypową recenzję, ponieważ będzie to moja opinia na temat dwóch książek. Dlaczego? Ponieważ obie są o podobnej tematyce, jak się już pewnie domyśliliście, o nieznanych faktach i różnorodnych historiach dotyczących II Wojny Światowej, o których wielu ludzi nie ma najmniejszego pojęcia.

Nie jestem fanką historii, ale interesuje mnie temat II Wojny Światowej. O tym mogę czytać, oglądać różne programy z wielką przyjemnością. Jeżeli chodzi o filmy, to trochę mniej, bo później zawsze mam doła...

Wracając jednak do książek. Poznałam mnóstwo ciekawych historii, które okraszone są wieloma oryginalnymi, czarno-białymi fotografiami. Zdjęcia to moim zdaniem wielki plus, ponieważ dzięki nim, lepiej możemy sobie wyobrazić opisywane wydarzenia, zdajemy sobie sprawę, że to nie jest tylko wymyślona bajeczka, że to, o czym czytamy miało miejsce naprawdę.

Możemy poznać wiele faktów i opowieści, o których nie mówi się w szkole lub ledwie wspomina. Na przykład historia niemieckiego majora Liedke, który uratował Żydów; tragedii w Pearl Harbor, ciężkie życie córki Himmlera, los kamikaze, Katyń czy postać poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Być może materiały przedstawione w tych książkach pozwolą nam trochę inaczej spojrzeć na trudny temat II Wojny Światowej lub znaleźć podobne sytuacje w naszym życiu, w XXI wieku.

Nie wiem, która pozycja jest lepsza, a która gorsza. W mojej ocenie są takie same pod względem zawartości (oczywiście pod względem historii, a nie, że jest w nich to samo napisane). Śmiało mogę je polecić osobom, które lubią historię lub tak jak ja interesują się II Wojną Światową, tym co po sobie pozostawiła. Myślę, że mając je w biblioteczce, mogą służyć przez lata wielu pokoleniom, jako coś, czego nie ma w podręcznikach.

Ocena: 10/10


                                           Za książkę dziękuję wydawnictwu Publicat



czwartek, 15 listopada 2012

Agnieszka Krawczyk - Magiczne miejsce

Autor: Agnieszka Krawczyk
Tytuł: Magiczne miejsce
Seria: Monika Szwaja poleca!
Wydawnictwo: SOL
Liczba stron: 284
Rok wydania: 2010














Agnieszka Krawczyk zadebiutowała powieścią "Napisz na priv" nazywanej "hitem forów internetowych". Jej mistrzem jest Kornel Makuszyński. O "Magicznym miejscu" mówi: "Bardzo chciałam, żeby książka budziła pozytywne emocje, była ciepła i krzepiła (jak cukier). Pisząc ją, miałam przed oczami dwa moje ulubione seriale telewizyjne: "Przystanek Alaska" i "Córki McLeoda". Czy autorce udało się spełnić swe zamiary? Zaraz się o tym przekonacie.

Witold Mossakowski, sekretarz stanu w randze wiceministra czuje się wypalony zawodowo. Praca nie satysfakcjonuje go już tak, jak kiedyś. Propozycja Marka, kolegi bohatera, dotycząca oferty sprzedaży eklektycznego pałacyku gdzieś na końcu Polski wydaje się być właśnie tym, czego potrzebował. Nie zastanawia się długo i kupuje posiadłość. Kiedy dociera do Idy, maleńkiej wioski według jego początkowego mniemania zabitej dechami przeżywa szok. Okazuje się, że miejscowość jest pełna różnych i barwnych ludzi, pełnych pasji, oddania całej lokalnej społeczności na czele z panią sołtys. Każdy z nich jest inny, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny. Pani Tekla, która zajmuje się wyrobem perfum, pani Kowal, która niegdyś gotowała w luksusowej, elitarnej restauracji, nauczyciele z pasją poświęcający się meczom oraz dzieciom, które uczą. W końcu Alinka, ciekawa świata dziewczynka, zafascynowana Harrym Potterem. Albo Mila, sołtys, uwielbiająca astronomię, posiadająca nawet obserwatorium. No i sam Witold - marinista oraz pasjonat literatury. Chociaż nie tylko on dużo czyta, a nawet cytuje fragmenty utworów, większość bohaterów to chodzące biblioteki, w swe wypowiedzi często wplątują cytaty z ważnych światowych dzieł.

"Minister" zakochuje się w Idzie. Zachodzi w nim przemiana, decyduje o tym, żeby zostać tam na zawsze, gdyż czuje się szczęśliwy, spełniony, wszystko dzieje się powoli, a jednocześnie jest bardzo dobrze zorganizowane. Mieszkańcy wioski początkowo spodziewali się snoba, który zakupił pałacyk dla własnego kaprysu, jednak spotkali kogoś całkowicie odmiennego, kto przeszedł ich najśmielsze oczekiwania.

" (...) od pewnego czasu praca, która do tej pory była całym jego życiem i jedyną satysfakcją, zaczęła mu się wydawać denerwująca. Co gorsza nie mógł się uporać z tym wrażeniem, coraz silniejszym każdego dnia."

W książce nie brakuje wątku przygodowego. Labirynt, święty Graal, tajemnicza sekta i zagadka do rozwiązania przypadną do gustu miłośnikom tego typu literatury.

Ida to miejsce idealne, sama chciałabym tam zamieszkać, spotkać wachlarz tylu ciekawych ludzi, którzy na pierwszym miejscu stawiają swoje pasje. W Idzie nie ma kłotni, waśni ani konfliktów. Nawet potrafią połączyć swe religie, gdyż połowa mieszkańców to katolicy, a połowa protestanci. Wspólnie modlą się na nabożeństwach prowadzonych przez Witalisa - pierwsza myśl, która nasuwa mi się, gdy o nim pomyślę, to: uzależniony od cukru. Witold kupił pałacyk wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza: z parkiem, kapliczką, stawem, a nawet z samym kościołem, dzięki czemu stał się prawie właścicielem całej miejscowości. Ida to istny raj na ziemi.

 " Ida była wioską z dziecięcej bajeczki, rozrzuconą w malowniczy sposób na kilku pagórkach. Parę drewnianych chałup majaczyło w półmroku, niezbyt wyraźnie widać było płoty, małe ogródki i zarysy sylwetek wiosennych kwiatów."

Prawie na każdej stronie można dostrzec miłość bohaterów (i domyślam się, że również autorki) do literatury. Jednak po pewnym czasie zaczęło mnie to irytować. Informacje, cytaty z dzieł światowych pisarzy stały się dla mnie całkowicie niepotrzebnym i niechcianym dodatkiem do fabuły. Myślę, że najlepiej opisała to Monotema w swojej recenzji, dlatego pozwolę sobie ją zacytować: "Gdyby zmniejszyć tę nadmierną dawkę edukacyjną, zrobiłaby się z tego całkiem przyjemna książka".

W tej powieści nie ma rozdziałów, a ja za tym nie przepadam, więc mogę zaliczyć to jako wadę. Jednak największym minusem jest okładka - szkaradna jednym słowem. Przyznam, że nie wiem, kim jest kobieta, ponieważ na pewno nie Milą, panią sołtys, gdyż ta miała gęste rude loki, a modelka ma... zresztą sami widzicie.

Powieść ta nie jest arcydziełem, jednak czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Historia w niej przedstawiona jest baśniowa, wszystko zawsze dobrze się układa, jednak pozwala nam wierzyć w to, że trzeba spełniać swoje marzenia, dążyć do celu, do znalezienia własnej Idy w tym wielkim otaczającym nas świecie.

Jeżeli chcecie poznać magiczne miejsce jakim jest Ida, to sięgnijcie po tę książkę.

Ocena: 3,5/5, 7/10


Książkę przeczytałam dzięki akcji Włóczykijka


poniedziałek, 12 listopada 2012

Kerstin Gier - Błękit szafiru

Autor: Kerstin Gier
Tytuł: Błękit szafiru
Seria: Trylogia Czasu tom 2
Oryginalny tytuł: Saphirblau. Liebe geht durch alle Zeiten
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 362













Kerstin Gier to niemiecka pisarka, która zasłynęła "Trylogią czasu". Jest również autorką kilku innych równie poczytnych książek takich jak "Z deszczu pod rynnę", "Mężczyźni i pozostałe katastrofy" czy "Kasa, forsa, szmal". Jednak najbardziej znana jest właśnie z opowieści o Gwendolyn Sheperd. Niedawno skończyłam czytać drugą część trylogii czyli "Błękit szafiru" i chciałabym podzielić się z Wami moją opinią.

Gwen po ostatnich przygodach nie ma ani chwili, aby ochłonąć. Czeka ją kolejne ważne wydarzenie - soirée w XVIII wieku, na którym po raz kolejny spotka się z Hrabią de Saint Germain. Musi się bardzo dobrze przygotować do spotkania. Uczy się etykiety oraz poprawnego wysławiania się. Pobiera lekcje od roztrzepanego Giordano, który nie może ścierpieć tego, że w ciągu kliku godzin dziewczyna nie potrafi nauczyć się tego, czego jej kuzynka Charlotta uczyła się przez całe życie.

"Ostatnio mój organizm wytworzył prawdopodobnie więcej adrenaliny niż przez całe szesnaście lat mojego dotychczasowego życia. Tak wiele się zdarzyło, a ja miałam tak mało czasu, żeby się nad tym zastanowić, że głowa wprost pękała mi od natłoku informacji i wrażeń. "

Nastolatka musi pogodzić obowiązki szkolne ze stawianiem się na elapsję, podczas której udaje się w przeszłość. Podczas jednej z takich podróży spotyka młodego mężczyznę - Lucasa Montrose, jej dziadka, z którym spędza miłe chwile i dowiaduje się o nim wielu interesujących rzeczy na przykład tego, że miał dylemat, którą pannę wybrać na żonę.

W "Błękicie szafiru" nie brak oczywiście wątku miłosnego. Po bardzo romantycznym zakończeniu poprzedniej części nie jest tak kolorowo. Gideon z jednej strony nie wiedzieć czemu unika Gwendolyn, a z drugiej zakochany bez pamięci pragnie spędzać z nią każdą chwilę. Co sprawia, że młody mężczyzna się waha, ma wątpliwości? Ta huśtawka uczuć męczy dziewczynę i spędza sen z powiek.

Jak Gwendolyn poradzi sobie podczas spotkania z Hrabią de Saint Germain? Czy wyjaśni sobie wszystko z Gideonem? Czy Lucy i Paul to przestępcy, którzy wykradli chronograf dla swych niecnych celów?

Niezmiennie Gwen to moja ulubiona bohaterka tej serii. Zabawna, dowcipna, zawsze udaje się jej wyjść z problemowych sytuacji, stara się znaleźć złoty środek, by przetrwać trudne chwile. Z dnia na dzień dowiedziała się, że to ona ma zdolność podróżowania w czasie, to ona ma ten niezwykły dar. Ciężko jej sobie z tym poradz. Na dodatek nadal nie uzyskuje odpowiedzi na swoje pytania, nikt nie chce powiedzieć jej o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Mimo to jest bardzo dzielna, wytrwała, ambitna, dąży do wyznaczonego celu i nie poddaje się. 

"- Ty chyba jeszcze nie do końca rozumiesz, że odtąd nie będziesz miała zbyt wielu okazji, by opuszczać tę wyspę! - W głosie Gideona pobrzmiewała gorycz. - I to miasto. Zamiast wywozić cię na wakacje do Szkocji, twoja rodzina powinna była raczej pokazać ci wielki swiat. A teraz już za późno. Nastaw się na to, że wszystko, o czym marzysz, będziesz sobie mogła zobaczyć najwyżej na Google Earth."

Do moich ulubieńców śmiało mogę zaliczyć Xemeriusa - sympatycznego, roztrzepanego i zabawnego gargulca, który pojawia się dopiero w tym tomie. Właściwie powinnam powiedzieć, że jest to duch demona, który błądzi po tym świecie i który przyczepił się do Gwendolyn, gdyż ta ma zdolność widzenia pozaziemskich stworzeń. Gada jak najęty, można powiedzieć, że gęba mu się nie zamyka. Jednak to prawdziwy przyjaciel i przynosi Gwendolyn niejakie korzyści, na przykład podczas lekcji z Giordano podpowiadając jej odpowiedzi na pytania. Dzięki niemu nieraz śmiałam się do rozpuku. Przyznam, że sama chciałabym mieć takiego kompana.

Charlotta, kuzynka Gwen to postać, którą znienawidziłam od samego początku. Na szczęście pojawia się rzadko, bo za każdym razem kiedy ją spotykałam na kartach powieści, to byłam tak zdenerwowana, że miałam ochotę ją strzelić w pustą główkę. 
Myślę, że mogę to zaliczyć do plusów tej książki, ponieważ celem autora jest właśnie to, aby czytelnik miał takie odczucia co do negatywnych bohaterów.

"Błękit szafiru" posiada dwa minusy. Pierwszy to nadmierne przeżywanie spraw miłosnych głównej bohaterki, które po pewnym czasie mnie irytowały. A kolejny to długość powieści. Była po prostu... zbyt krótka. Połknęłam ją w krótkim czasie i czuję niedosyt i chcę więcej.

Podsumowując polecam tę powieść wszystkim, którzy jeszcze jej nie czytali i tym, którzy uwielbiają podróżowanie w czasie oraz piętrzące się jak grzyby po deszczu tajemnice. Bardzo miło spędzało mi się przy niej czas i nie żałuję ani chwili. Nie mogę się doczekać filmu na podstawie "Trylogii czasu", na który na sto procent pójdę do kina.

Czytaliście może jakieś książki tej autorki? Może właśnie tę trylogię? Co o niej sądzicie? 

Ocena: 10/10

 Trylogia Czasu:
1. Czerwień rubinu RECENZJA
2. Błękit szafiru
3. Zieleń szmaragdu RECENZJA         


                             Za możliwość przeczytania książki dziękuję serwisowi nakanapie.pl
                                                    

piątek, 9 listopada 2012

Stosik 11/2012 + Liebster Blog

Hej, dzisiaj nadszedł czas na kolejny stosik. Część z tych pozycji już przeczytałam, ale recenzje się na razie nie ukazały; część mam w najbliższych planach. Najbardziej cieszę się z książki, którą pokazałam na końcu czyli z "Błękitu szafiru", ponieważ wygrałam ją na portalu nakanapie.pl, a naprawdę, nie żartuję, po raz pierwszy w życiu coś wygrałam. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak się cieszę.
Zapraszam do oglądania;)



Agnieszka Krawczyk "Magiczne miejsce" --> z Włóczykijki RECENZJA
Suzanne Collins "Igrzyska śmierci" --> pożyczone od koleżanki RECENZJA
P.C.Cast "Bogini oceanu" --> do recenzji od Grupy Wydawniczej Publicat RECENZJA
Katarzyna Michalak "Poczekajka" --> z biblioteki RECENZJA
Amanda Hocking "Przywrócona" --> z biblioteki RECENZJA
Jana Oliver "Córka Łowcy Demonów" --> z biblioteki RECENZJA
Robin Bridges "Nadciąga burza" --> zakup własny na świetnej promocji w Biedronce, żal było nie wziąć za 12.99;P

Oto moja wygrana, dodaję ją na osobnym zdjęciu, ponieważ książka przyszła już po zrobieniu fotografii powyżej. Przepraszam, że to zdjęcie jest w słabej jakości, ale bardzo chciałam pokazać Wam tę książkę;)




Kerstin Gier "Błękit Szafiru" RECENZJA
















Na koniec z miłą chęcią odpowiem na pytania w zabawie LIEBSTER BLOG


 ,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Otagowana zostałam przez Natashę i Maskaradę

Pytania od Natashy:
 1. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
Nie mam mojej jednej ulubionej książki. Mogłabym tu wymienić mnóstwo tytułów, które kocham, ale chyba nie o to tu chodzi. Jednak kilkukrotnie brałam udział w zabawach, które polegały na wymienieniu ulubionych książek. Dlatego chętnych odsyłam właśnie tam;)   
2. Z jakim autorem chciałabyś się spotkać?
Myślę, że najbardziej z panią Richelle Mead;)
3. Czy lubisz książki podróżnicze? Jaki kraj najbardziej chciałabyś odwiedzić? 
Tak średnio lubię tego rodzaju literaturę i bardzo rzadko po nią sięgam. Jednak uwielbiam podróżować i zwiedzać ciekawe miejsce, choć niestety bardzo rzadko mam taką okazję. Jaki kraj chciałabym zwiedzić najbardziej? Mam kilka typów: USA, Wielką Brytanię, Francję, Włochy, Brazylię, Islandię i może jakieś państwo w Afryce? Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się zwiedzić choć jedno z nich.  
4. Jakie jest Twoje zdanie na temat współpracy z wydawnictwami/portalami/autorami?
Myślę, że to bardzo ciekawa forma reklamy książek dla wydawców i jednocześnie świetna sprawa dla blogerów. Można dostawać za darmo różne pozycje dla siebie. Sama chętnie współpracuję z portalami czy wydawnictwami. Jednak myślę, że podobnie jak we wszystkim, tak i w tym trzeba zachować umiar, bo co za dużo to niezdrowo - 10 współprac naraz i kilkanaście książek miesięcznie do przeczytania może stać się niechcianym obowiązkiem. 
5. Ulubiony gatunek literacki?
Nie mam ulubionego, ale sięgam najczęściej po paranormal, kryminały i powieści obyczajowe.
6. Co najbardziej cenisz sobie w blogosferze?
Uwielbiam to, że wszyscy są dla siebie tacy życzliwi i mili. Choć większość z nas nie zna się prywatnie i często dzieli nas spora różnica wieku, to tu to nie obowiązuje i jesteśmy jedną wielką rodziną;)  
7. Ulubiony męski bohater literacki? :D
Kiedyś pisałam o tym w jednej z recenzji:) Zdecydowanie jest to DYMITR z "Akademii wampirów", który dla mnie jest ideałem mężczyzny i po prostu go kocham;)
8. Co myślisz o popularnych ostatnio książkach z zabarwieniem erotycznym? (m.in. Rozkosz nieujarzmiona, 50 twarzy Greya)
Nie mam nic przeciwko istnieniu takich książek, jednak sama raczej po nie nie sięgam, bo czytanie scen erotycznych zwyczajnie mnie zniesmacza. 
9. Po jaką książkę/gatunek literacki na pewno nie sięgniesz?
Nie mam zamiaru czytać z własnej woli książek stricte naukowych oraz harlequinów. 
10. Co sądzić o audiobookach i ebookach?
Myślę, że dla wielu osób jest to idealna forma obcowania z literaturą. Kiedy nie mają czasu, mogą sobie posłuchać książki podczas jazdy samochodem czy prasowania lub poczytać ebooka w autobusie. Lubię ebooki i sama chętnie czytam je na telefonie, jednak zawsze wybiorę książkę papierową. Dla mnie papier, przewracanie kartek, zapach książek jest czymś niezastąpionym. A jeśli chodzi o audiobooki to zdecydowanie nie, ponieważ przede wszystkim nie mogę się na tym skupić, jestem wzrokowcem i aby zrozumieć tekst muszę mieć go przed sobą, a poza tym jakoś tak mnie od nich odrzuca. 
11.Jak widzisz przyszłość papierowych książek, czy są zagrożone? Wypierane przez ebooki i audiobooki?
Moim zdaniem papierowe książki istnieją od zawsze i zawsze będą istnieć, to się nie zmienić (może za kilkaset lat kiedy ludzie będą robotami i całe ich życie będzie oparte o komputery). Obecnie ebooki i audiobooki to taka nowość, która cieszy się właśnie dlatego zainteresowaniem, że jest to coś nowego. Myślę, że w przyszłości książki elektroniczne i papierowe będą spokojnie wspólnie istnieć.

Pytania od Maskarady:
1. Jak wiele czasu poświęcasz dziennie bloggerowi? 
Od kilkunastu do kilkudziesięciu minut;)
2. Jakie cechy cenisz w ludziach najbardziej? 
To trudne pytanie. Myślę jednak, że życzliwość i szczerość.
3. Czy kiedykolwiek, prowadząc bloga, miałaś chwile zwątpienia? 
Nie, nie miałam. Uwielbiam prowadzić bloga, jest to dla mnie coś wspaniałego. Świadczy o tym fakt, że mam go już tyle miesięcy, choć zazwyczaj mój zapał jest słomiany i po kilku tygodniach to rzucam. Przyznam jednak, że czasami mam chwile "blogowego doła", kiedy czasem mało osób komentuje moje wpisy lub dochodzi mało obserwatorów. Zastanawiam się wtedy nad tym, co robię źle. Jednak potem zdaję sobie sprawę, że liczba obserwatorów nie jest najważniejsza, liczy się to, że spełniam swe pasje i że w ogóle ktoś chce czytać moje wypociny;)
4. Najgrubsza książka, jaką przeczytałaś? 
Nie wiem szczerze mówiąc. Ale myślę, że była to jakaś książka o grubości 700 stron, chyba grubszej nie przeczytałam jak do tej pory.
5. Książka, której przeczytania żałujesz i nikomu nie polecasz? 
W życiu zawiodłam się na kilku książkach. jedną z nich jest "Bal absolwentów" Ruth Newman.
6. Ulubiona seria książek? 
Wiele ich jest... Akademia wampirów, Błękitnokrwiści, Trylogia czasu...
7. Lubisz ekranizacje książek? Jeśli tak, to które jest Twoją ulubioną? 
Tak średnio, ponieważ zazwyczaj filmy całkowicie różnią się od książek i rozczarowuję się nimi. Dlatego nie mam swojej ulubionej ekranizacji.
8. Ulubiona epoka literacka? 
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam i nie mam swojej ulubionej epoki.
9. Co sprawia, że czujesz się szczęśliwa? 
Pierwsza rzecz, która przyszła mi na myśl, to trochę głupia, no ale powiem. Jest to branie prysznica. Uwielbiam to robić... Nic lepszego:) A z innych to czuję się szczęśliwa, kiedy jest piątek, a ja wracam do domu i wiem, że mam weekend, kiedy przychodzi do mnie koperta, a w środku jest książka, kiedy spędzam Święta Bożego Narodzenia i siedzę przy pachnącej choince... To już niedługo... Uszczęśliwia mnie wiele rzeczy, najczęściej są to takie drobnostki.
10. Co lubisz robić oprócz czytania? 
Uwielbiam oglądać filmy, słuchać muzyki, spacerować z przyjaciółką, leniuchować...
11. Co sprawia, że śmiejesz się do łez?
Najczęściej sprawia to mój sześcioletni brat - on jak nikt potrafi mnie rozbawić i poprawić nawet najgorszy humor.

Nie typuję kolejnych osób, ponieważ szczerze mówiąc nie wiem kogo, a poza tym nie mam żadnego pomysłu na ciekawe pytania, chyba wszystkie zostały już zadane. Dlatego mam nadzieję, że się nie obrazicie;)
 
To wszystko, mam nadzieję, że przeczytaliście moje odpowiedzi i trochę bliżej mnie poznaliście. Jeszcze raz dziękuję za nominację do tej zabawy. Uwielbiam odpowiadać na takie pytania;)
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Tymczasem ja zabieram się za pisanie recenzji. Jakiej? Nie powiem, zdradzę tylko, że jest to jedna z książek ze stosiku:)

Dziękuję, że wchodzicie na mojego bloga, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.
Całuję
Karolina

wtorek, 6 listopada 2012

Amanda Hocking - Rozdarta

Autor: Amanda Hocking
Tytuł: Rozdarta
Seria: Trylle tom 2
Oryginalny tytuł: Trylle Trilogy #2. Torn
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 319
Rok wydania: 2012













Amanda Hocking zadebiutowała znaną wszystkim "Zamienioną". Książka ta odniosła ogromny sukces i zyskała mnóstwo wielbicieli. "Rozdarta" to druga część trylogii opowiadającej o tryllach i ich królewnie Wendy Everly.

W poprzedniej części Wendy uciekła razem z Rhysem z pałacu w Forening, gdzie czuła się wyobcowana i bardzo samotna. Dotarła do domu, do Matta i chciała zacząć normalne życie. Idylla nie trwała jednak długo. Została porwana przez znaną nam już parę Kyrę i Lokiego, którzy nie chcieli się od niej odczepić. Razem z braćmi została zabrana do pałacu Vittry i uwięziona w lochu. To, czego dowiedziała się podczas tego pobytu rozjaśniło jej niektóre wątpliwości. Zrozumiała, dlaczego Trylle i Vittra tak zaciekle o nią walczą. Dzięki szybkiemu przybyciu Finna i Dylana więźniom udało się zbiec z powrotem do Forening, gdyż tylko tam mogli czuć się bezpiecznie.

Podczas pobytu w pałacu u swej matki Elory Wendy szkoliła swe umiejętności między innymi perswazję czy przenoszenie przedmiotów za pomocą siły umysłu. Zawarła też rozejm z Vittrą. I, co najważniejsze, dowiedziała się wszystkiego o swoim pochodzeniu, historii swego ludu oraz zbliżyła się z matką. Niespodzianką jest również to, że się zaręczyła. Z kim? Tego nie zdradzę.

Moje kolejne spotkanie z panią Hocking było znów bardzo udane. Część ta obfituje w wydarzenia, nie można narzekać na nudę. Ogromnym plusem jest to, że w końcu poznałam odpowiedzi na moje pytania, wiele zagadek się wyjaśnia. Nie znaczy to jednak, że nie ma już sensu sięgać po kolejną część - kilka spraw pozostało jeszcze tajemnicą.

Moje zdanie co do Wendy się nie zmieniło, wciąż bardzo ją lubię. Dzielnie stawia czoło przeciwnościom losu, przejmuje się losem królestwa, nie myśli tylko o sobie. Nie płacze ciągle i nie roztrząsa swego losu, tak jak robi to wiele książkowych bohaterek. Nie podobała mi się w niej tylko jedna rzecz. Myślę, że za dużo rozmyślała o Finnie, o ich miłości i przeżywała, kiedy tylko na nią spojrzał. Zdradzę jednak, że między tym dwojga dojdzie do wybuchu uczuć.

"Martwiła mnie tylko nieobecność Finna. Sama myśl sprawiała mi ból, dlatego starałam się jej unikać."

W "Rozdartej" możemy poznać też rodzinę Finna, która okazuje się być bardzo sympatyczna. Znowu we znaki daje się hierarchia, jaka panuje w świecie Trylli. Pozostali bohaterowie znów troszkę ukryci są w cieniu Wendy, lecz dalej posiadają wyróżniające ich cechy.

Podsumowując, jeżeli polubiliście "Zamienioną", to z pewnością nie zawiedziecie się na jej kontynuacji. Mnie się bardzo podobała i na sto procent sięgnę po "Przywróconą".

Ocena: 4,5/5, 9/10

Na koniec pokażę Wam trailer "Zamienionej"



Trylogia Trylle:
1. Zamieniona RECENZJA
2. Rozdarta
3. Przywrócona RECENZJA

sobota, 3 listopada 2012

Przegląd filmowy #1

Cześć! Przedstawiam Wam pierwszą odsłonę przeglądu filmowego. Bardzo lubię oglądać filmy, choć nie mam na to zbyt wiele czasu. Dlatego tego typu wpisy będę dodawać raz w miesiącu, a konkretnie w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Mam nadzieję, że wytrwam w moim postanowieniu i co miesiąc będę przygotowywać listę tego, co obejrzałam.

Nie umiem dokładnie sprecyzować tego, jakie konkretnie gatunki lubię. Myślę, że wszystkiego po trochu. Najczęściej jednak będą się tu pojawiać komedie, ponieważ zazwyczaj po trudach dnia codziennego wolę obejrzeć coś śmiesznego niż dramaty. Będą to moje subiektywne krótkie opinie, mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.



                 Bitwa pod Wiedniem (September Eleven 1683) - 2012       
Latem 1683 roku trzysta tysięcy wojowników Imperium Osmańskiego pod wodzą Wielkiego Wezyra Kary Mustafy rozpoczyna oblężenie Wiednia. Po ucieczce Cesarza Leopolda los miasta staje się coraz bardziej niepewny. Jeśli Wiedeń upadnie, armia Wielkiego Wezyra bez trudu dotrze aż do Morza Północnego, a potem także do Rzymu. Po wielu tygodniach oblężenia, 12 września 1683 roku, dochodzi do decydującej bitwy. Szale zwycięstwa przechylają się wielokrotnie. W chwili, gdy wszystko zapowiada bliski tryumf armii Wielkiego Wezyra, do boju włączają się polskie wojska. Pod wodzą króla Jana III Sobieskiego husaria stacza morderczą walkę, w której ważą się nie tylko losy miasta, ale i całej Europy.

"Bitwy pod Wiedniem" nigdy bym sama nie obejrzała. Nie przepadam za filmami historycznymi i zazwyczaj idę na nie do kina ze szkołą. Tak też było w tym przypadku. Na pewno wiecie, jakie zbiera opinie. Same negatywne. Mnie również nie przypadł on do gustu, więcej miał wspólnego z bajką. Chociaż wydaje mi się, że obecne filmy animowane są bardziej realistyczne niż ten. Praktycznie wszystko było komputerowe - od nieba poprzez krajobrazy aż po wilczka, który był tak nierealny, że aż głowa boli. Sama fabuła podobała mi się, ale scenarzyści nie mieli dużo do wymyślania, w końcu film powstał na podstawie ważnego wydarzenia historycznego.
Moja ocena: 5/10 


                                                  




                                                     
                            Och, życie ( Life as We Know It) - 2010

Dwoje singli (w tych rolach Katherine Heigl i Josh Duhamel), dowiaduje się że ich wspólni przyjaciele zginęli w wypadku samochodowym. Na dodatek w testamencie wyznaczyli ich jako opiekunów swojej córki. Holly jest świetnie zapowiadającą się restauratorką, a Messer obiecującym szefem działu sportowego w TV. Po katastrofalnej pierwszej randce, łączy ich tylko wzajemna niechęć i miłość do chrześnicy Sophie. Gdy nagle stają się jej jedynymi bliskimi, muszą odsunąć na bok dzielące ich różnice i znaleźć wspólny język.



"Och życie" to miła, rodzinna komedia, którą oglądałam z wielką przyjemnością. Nieraz się uśmiałam, kiedy główni bohaterowie nie radzili sobie z opieką nad małą Sophie. Oczywiście nie brak tu wątku romantycznego. Myślę, że to film idealny na jesienny wieczór.
Moja ocena: 8/10
  
                                              



 
                                     Nad życie - 2012
 Przez lata poznajesz tysiące osób, aż pewnego dnia spotykasz kogoś, kto zmienia twoje życie. Na zawsze. Tak było z Agatą (Olga Bołądź). Odnosząca międzynarodowe sukcesy siatkarka zakochuje się bez pamięci w Jacku (Michał Żebrowski). O takiej miłości marzyła przez całe życie. Wszystko miało być jak w bajce - piękny ślub, dzieci i dom w górach. Te plany przerywa jeden telefon. Po dramatycznej informacji Agata rozpocznie wyścig z czasem. Zawalczy o siebie, o mężczyznę, którego kocha i o dziecko, którego pragnie nad życie.
Czy miłość wszystko zniesie? Czy wszystko przetrzyma?




"Nad życie" to film, o którym jeszcze kilka miesięcy temu było bardzo głośno. Opowiada o losach wybitnej polskiej siatkarki Agaty Mróz. Kilka lat temu jej zmagania z chorobą śledziła cała Polska. Choć umarła, to pozostawiła po sobie wiele; pamięć o niej pozostanie w świadomości Polaków na długo. Jeżeli chodzi o moje zdanie na temat tego filmu, to na uwagę zasługuję gra aktorska Olgi Bołądź. Nie jestem krytykiem filmowym, ale jak dla mnie bardzo wiarygodnie ją zagrała. Doskonale podzielałam uczucia głównej bohaterki, kiedy poświęcała się dla córeczki. Małym minusem jest to, że wszystko działo się zbyt szybko: w jednej scenie poznaje swojego przyszłego męża, a za kilka minut już bierze z nim ślub. Jednak moje ogólne wrażenie było bardzo dobre. 
Moja ocena: 8/10


                                               

Oglądaliście te filmy? Co o nich myślicie? A może macie je w planach? Czekam na Wasze opinie.

Pozdrawiam
Karolina