sobota, 16 maja 2015

John Flanagan - Wyrzutki

 Autor: John Flanagan
Tytuł: Wyrzutki
Seria: Drużyna tom 1
Oryginalny tytuł: Brotherband. The Outacasts
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 440

John Flanagan jest jednym z moich ulubionych autorów – seria Zwiadowcy moim zdaniem jest po prostu fenomenalna i wszystkim gorąco ją polecam. Wprawdzie zostało mi jeszcze kilka tomów do przeczytania (swoją drogą zastanawiam się, czy nie zacząć jej czytać od początku), ale postanowiłam zapoznać się z drugą serią również dziejącą się w świecie wykreowanym w Zwiadowcach. Bardzo się cieszę z tego powodu, ponieważ Araluen zauroczył mnie swym pięknem, a teraz mam okazję bliżej poznać Skandię – odpowiednik naszej Skandynawii, w której żyją odważni, waleczni i nieposkromieni Skandianie.

Hal Mikkelson jest synem znakomitego skandyjskiego wojownika, poległego w walce oraz aralueńskiej niewolnicy. Przez swe pochodzenie czuje się wykluczony przez rówieśników, którzy widzą w nim jedynie aralueńską krew, choć chłopiec czuje się Skandianinem. Nie jest tak sprawny fizycznie jak jego koledzy, ale jego siła drzemie w umyśle – to doskonały strateg, sternik, wynalazca, złota rączka i, jak się wkrótce okazuje, świetny przywódca. Wszyscy młodzi mężczyźni w wieku  16 lat rozpoczynają trening na wojownika, żołnierza i ukończywszy go otrzymują swą własną broń i hełm. Właśnie zaczyna się kilkutygodniowy obóz przetrwania, w którym rywalizują między sobą trzy drużyny utworzone przez chłopaków: drużyna Wilków na czele z Rollondem, drużyna Rekinów na czele z Tursgudem oraz drużyna wyrzutków, która została utworzona przez najsłabszych z grona czyli Czaple. Na jej przywódcę zostaje wybrany Hal i czeka go niełatwe zadanie, bowiem jej członkom daleko do ideału skandyjskiego żołnierza.

Czaple to grupa nastolatków, z których każdy stanowi odrębną jednostkę, posiada charakterystyczne cechy, ale wszyscy wzajemnie się uzupełniają. Hal to, jak już wspomniałam, świetny przywódca; Stig charakteryzuje się siłą, szybkością i wybuchowością; Ingvar ma problemy ze wzrokiem; Jesper to doskonały złodziejaszek; bliźniacy Wulf i Ulf wiecznie się ze sobą kłócą; Stefan potrafi naśladować dźwięki a Edvin jest inteligentny i oczytany. Stanowią zgraną drużynę, która dzięki swej elokwencji i sprytowi jest zdolna pokonać wszystkie przeciwności losu. Ale czy uda się im wygrać rywalizację z silniejszymi przeciwnikami z drużyn Wilków i Rekinów? Ta, która zwycięży, będzie cieszyła się uznaniem wśród Skandian.

„Cóż to za drużyna! Złodziej, przewrażliwiony na swoim punkcie pierwszy oficer, niemal ślepy niedźwiedź, błazen, bliźniaki, których nikt nie potrafi odróżnić, mól książkowy i skirl, który nie wie nawet, jak powinien wyglądać porządny żagiel. Trudno wyobrazić sobie lepszy skład.”

Jak już wspomniałam, uwielbiam świat wykreowany przez Flanagana. Jest on dziki, rządzą w nim prawa natury, a ludzie żyją według rytmu przyrody. Doceniane są takie cechy jak honorowość, uczciwość, patriotyzm, przyjaźń, chęć oddania życia w razie potrzeby za kraj i przyjaciół, a Skandianie tworzą jedną wielką rodzinę. Pojawia się tu nawet Erak, którego poznałam i polubiłam w Zwiadowcach.

Zauważyłam jednak sporo podobieństw do Zwiadowdców – Hal jak nic przypomina Willa, a jego relacja z przyjacielem poległego ojca Thornem kojarzyła mi się z Willem i Haltem. Stig, najlepszy kumpel Hala przypominał mi Horace’a, który również charakteryzuje się siłą fizyczną, wybuchowością i lojalnością. To, że świat wykreowany przez Flanagana pokrywa się z tym w Zwiadowcach mnie nie dziwi, ale widać, że autor chce zwrócić uwagę wśród czytelników na cechy, o których mówiłam.

Wyrzutki to powieść opowiadająca o tym, że każdy z nas jest inny a przez to wyjątkowy. A z innymi ludźmi tworzymy jedną wielką całość i wzajemnie się z nimi uzupełniamy. Każdy z nas ma inne talenty a przez to sprawdza się w innej roli. Lektura nowej serii Flanagana wciągnęła mnie niesamowicie, dosłownie ją pochłonęłam. Choć uważam, że jest nieco słabsza od Zwiadowców, to polecam ją zarówno płci męskiej jak i żeńskiej. To świetna powieść przygodowa, w której dobro walczy ze złem, nie brak tu również humoru, dzięki czemu nieraz zaśmiewałam się pod nosem. Zakończenie pozostawia niedosyt i gdybym tylko miała pod ręką kolejny tom, to niezwłocznie bym się za niego zabrała. To, co wychodzi spod pióra Johna Flanagana jest moim zdaniem genialne i mam zamiar przeczytać wszystko, co napisał.

Drużyna:
Wyrzutki ׀ Najeźdźcy ׀ Pościg ׀ Niewolnicy z Socorro ׀ Góra Skorpiona

sobota, 18 kwietnia 2015

Anna Kańtoch - Tajemnica Diabelskiego Kręgu

Autor: Anna Kańtoch
Tytuł: Tajemnica Diabelskiego Kręgu
Wydawnictwo: Uroboros
Liczba stron: 510
Rok wydania: 2013

Tak jak większość tu obecnych częściej sięgam po literaturę zagraniczną niż polską. Nie wiem z czego to wynika, podejrzewam że z tego, iż trudno jest mi znaleźć naprawdę dobre polskie powieści i częściej są zwyczajnie bez szału. W moje gusta czytelnicze i łapki rzadziej trafiają książki naszych rodzimych autorów. Tym razem przedstawię jednak pozycję polskiej utalentowanej pisarki Anny Kańtoch, która w 2009 roku otrzymała Nagrodę im. Janusza A.Zajdla za opowiadanie "Światy Dantego".

Lata 50. XX wieku. W tych trudnych dla Polski powojennych czasach żyje trzynastoletnia Nina, która mieszka wraz z rodzicami i bratem. Jest grzeczną dziewczyną, pomaga mamie i dobrze się uczy. To, co odróżnia jej świat od naszego to fakt istnienia aniołów, które zostały zesłane na ziemię. Muszą ukrywać się przed UB, który stara się ich pozbyć. Pewnego dnia Nina dowiaduje się, że została wybrana przez niebiańskie istoty i nakłoniona przez wpatrzoną w anioły matkę postanawia wyruszyć do oddalonych o wiele kilometrów Markotów do opuszczonego klasztoru, w którym poznaje dwanaścioro  pozostałych dzieciaków, które również przybyły tam w tym samym celu co ona. Nikt tak naprawdę nie wie do końca w jakim, ale szybko okazuje się, że miejsce to skrywa niejedną tajemnicę… Bohaterowie będą musieli wykazać się niemałą odwagą, aby móc bezpiecznie powrócić do swoich domów, a wakacje te z pewnością będą niezapomniane…

Nina to rezolutna i odważna młoda osoba, która zawsze umie poradzić sobie w trudnych momentach. Wie również, co odpowiedzieć swym rozmówcom w krępujących sytuacjach lub wtedy, gdy nie chce, aby prawda wyszła na jaw. Ma jednak niską samoocenę, co sprawia, że często użala się nad sobą i płacze, co często mnie irytowało. Nie wiemy zbyt wiele o jej przeszłości czy rodzinie, gdyż poznajemy ją podczas podróży do Markotów, a narracja skupia się bardziej na teraźniejszych wydarzeniach. Zdradza nam jednak fakt, iż życie w Polsce kilka lat po zakończeniu II Wojny Światowej nie było usłane różami. Matka Niny żyje przeszłością i prawdopodobnie cierpi na depresję spowodowaną faktem, iż w czasie wojny straciła braci. Natomiast ojciec przedstawiony został jako mężczyzna rozpieszczający swą córkę i próbujący wnieść w jej codzienność nieco kolorów.

"Świat o świcie był tak bardzo inny - świeży i wymyty, jakby czekał, drzemiąc, na ludzi, którzy za chwilę go zapełnią."

W powieści występuje także kilkanaścioro dzieci, z których każde jest inne. Spotkać można więc bliźniaczki pochodzące ze wsi, mówiące wiejską gwarą, prostolinijne i nieowijające w bawełnę; Adama – wrednego, podlizującego się intryganta; Staszka chodzącego w kolorowych ubraniach z zagranicy; pulchnego Jacka z dużym poczuciem humoru; chłopczycę Tamarę; przepiękną Lidkę; rządzącą wszystkimi Elizę; silnego Mariusza i jego kłamliwego koleżkę, nazywanych Flipem i Flapem oraz najmłodszych z całej gromady Małgosię i Tymka.

Tajemnica Diabelskiego Kręgu to powieść z gatunku fantastyki adresowana przede wszystkim do młodzieży. Zwroty akcji, mnóstwo tajemnic i magii to coś, z czym możemy spotkać się na jej kartach. Nie można narzekać na nudę, ponieważ fabuła już od samego początku nas wciąga, a sama podróż Niny do Markotów okupiona była całą masą przygód. Jako dziecko uwielbiałam tego typu historie i uważam, że ta świetnie nadaje się dla osób, które wyrosły już z literatury dziecięcej, ale nie czują się jeszcze na siłach, aby sięgać po fantastykę dla starszych czytelników. Dobrze się przy niej bawiłam i nie żałuję spędzonego z nią czasu. Jestem zadowolona z tego, że trafiłam na dobrą polską pisarkę; na plus zasługuje również fakt, iż jest to powieść jednotomowa, dzięki czemu historia zamyka się w jednej książce. A teraz zmykajcie na pociąg do Markotów – tylko uwaga, nie wysiadajcie podczas postoju aby kupić lody, bo może się to źle skończyć!

wtorek, 14 kwietnia 2015

Corina Bomann - Mechaniczne pająki

Autor: Corina Bomann
Tytuł: Mechaniczne pająki
Oryginalny tytuł: Clockwork Spiders
Wydawnictwo: Uroboros/ GW Foksal
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 415

Corina Bomann to niemiecka autorka książek fantastycznych i historycznych dla młodzieży. W Polsce jest znana, oprócz Mechanicznych pająków, z powieści Wyspa motyli, która trafiła na listę bestsellerów „Spiegla”. Nie czytałam jeszcze jej poprzedniej powieści, Mechaniczne pająki były moim pierwszym spotkaniem z jej twórczością. Nie mogę już wytrzymać, dlatego w tym miejscu krzyczę, że musicie ją przeczytać!

Bohaterką Mechanicznych pająków jest nastoletnia Violet Adair – młoda londyńska szlachcianka, która mieszka w ogromnej posiadłości ze służbą, nosi przepiękne stroje i przygotowuje się do balu debiutantek – w końcu najwyższa pora, aby znalazła sobie męża. Z pozoru wydaje się być zwykłą dziewczyną żyjącą u kresu XIX wieku. Jeśli jednak poznamy ją bliżej przekonamy się, że do bycia roztrzepaną i głupiutką bardzo jej daleko. Bale, piękne stroje i przyszłość u boku nudnego, pozbawionego jakichkolwiek pasji mężczyzny to coś, na co w żadnym wypadku się nie zgodzi. Nocami oraz w wolnych chwilach, gdy nikt nie patrzy, konstruuje wynalazki i marzy o tym, aby za kilka lat stać się znaną wynalazczynią i pierwszą kobietą, która wejdzie w szeregi  Towarzystwa – znanego londyńskiego zrzeszenia osób, które zajmują się tym samym co ona. Wynajęła nawet bez wiedzy rodziny laboratorium w biednej dzielnicy Londynu, aby móc przeprowadzać doświadczenia.

„Nadmiar fantazji i pomysłowość jakoś nie były w cenie. Dziewczęta powinny dawać się wcisnąć w gorsety, uśmiechać się i w żadnym razie nie zdradzać, że w ich głowach mieszka jakiś rozum.”

Nic jednak nie mogłaby czynić bez pomocy Alfreda, majordomusa z tajemniczą przeszłością, którą dziewczyna zna, a wiedzę tę wykorzystuje po to, aby mężczyzna pomagał jej w działaniach. Nie jest to jednak relacja oparta na szantażu – dwójkę bohaterów łączy przyjaźń i wzajemny szacunek. Gdy pewnego dnia na balu zorganizowanym przez rodziców Violet nagle umiera jeden z lordów, dziewczyna postanawia rozpocząć śledztwo na własną rękę, a jej umiejętności i obecność  Alfreda okażą się niezbędne… Kto chce pozbyć się wysoko postawionych osób i w jakim celu?

Violet to typ bohaterki, który lubię najbardziej: nie jest infantylna, nie wzdycha przez większość książki do wybranka swego serca ; jest za to spostrzegawcza, spontaniczna, konkretna, ma swoje zdanie na dany temat, poświęca się pasji, a także zdaje sobie sprawę z istniejącej biedy, nie jest na nią obojętna i wie, że z racji swego urodzenia jest uprzywilejowana. Mogę ją dopisać do, istniejącej w mojej głowie, listy ulubionych bohaterek.
Zazwyczaj chwilę zajmuje mi wciągnięcie się w lekturę, muszę przeczytać kilkadziesiąt stron, żeby poznać bohaterów, przekonać się, o czym opowiada historia i zaciekawić, co wydarzy się dalej. Ale w Mechanicznych pająkach było całkiem inaczej – od samego początku coś zaskoczyło i wkręciłam się w fabułę. Od razu polubiłam Violet i Alfreda oraz pracowników cyrku pana Blakley’a, którzy pojawiają się nieco później.

Akcja powieści osadzona jest w roku 1888, w tle mając szybko rozwijającą się mechanizację życia codziennego. Z tego, co autorka pisze w posłowie, nie wszystkie fakty jednak zgadzają się z prawdziwą historią. Mimo wszystko możemy przenieść się do czasów, gdy dobra nauki nie były tak szeroko dostępne i uzmysłowić sobie, że kiedyś życie codzienne niosło ze sobą o wiele więcej trudności związanych z brakiem sprzętów, które używamy dzisiaj.

Dzięki Corinie Bomann przeżyłam cudowną podróż w przeszłość do Anglii rządzonej przez królową Wiktorię, pełną różnic pomiędzy ludźmi bogatymi a biednymi. Świetni, sympatyczni bohaterowie, których nie da się nie lubić oraz połączenie opisów czasów wiktoriańskich oraz kryminału, w którym trup ściele się gęsto dało wciągającą i niezwykłą powieść, którą z czystym sercem gorąco polecam.



wtorek, 7 kwietnia 2015

Richard Paul Evans - Michael Vey. Bunt

Autor: Richard Paul Evans
Tytuł: Michael Vey. Bunt
Seria: Michael Vey tom 2
Oryginalny tytuł: Michael Bey. Rise of the Elgen
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 389
Rok wydania: 2014



Richard Paul Evans znany jest polskim czytelnikom przede wszystkim z powieści skierowanych do kobiet. Napisał jednak również powieści młodzieżowe z cyklu Michael Vey opowiadające o losach chłopca obdarzonego elektryczną mocą. Jakiś czas temu czytałam tom pierwszy, który przypadł mi do gustu, dlatego też bez wahania sięgnęłam po jego kontynuację.

Michael wraz z przyjaciółmi po ucieczce z akademii, w której szkolone były inne osoby posiadające tę samą "przypadłość" co on, ukrywa się przed członkami instytucji Elgen, która chce wykorzystać ich umiejętności do swoich egoistycznych celów. Chłopak oprócz żądnego władzy i pieniędzy doktora Hatcha ma na głowie inne zmartwienie - chce odszukać i uwolnić matkę porwaną przez złych ludzi, którzy wykorzystują ją, aby móc szantażować Vey'a. Wraz z gronem przyjaciół wybiera się do Peru, gdzie odkrywa szokującą prawdę o instytucji Elgen i o doktorze Hatchu.

Powieść Michael Vey. Bunt przepełniona jest akcją, która mknie niczym pendolino. Cały czas coś się dzieje i autor nawet na chwilę nie zwalnia tempa. Strzelaniny, pościgi, walka ze strażnikami, wkradanie się do cudzych przybytków i posługiwanie się elektryczną mocą to chleb powszedni dla jej bohaterów. Dobrze mi się to czytało i nie było momentów, w których bym się nudziła. Jedyne do czego chciałabym się przyczepić to to, że ZAWSZE w trudnych sytuacjach, w momentach wydawać by się mogło bez wyjścia, bohaterowie znajdują rozwiązanie problemu, które nie raz spada im z nieba. Przez jakiś krótki czas zmagają się z komplikacjami, ale już na następnej stronie wychodzą raźno z opresji. Może dziwnie to zabrzmi, ale wolałabym, żeby przytrafiło im się coś złego i więcej czasu szukali na wyjście z danej sytuacji niż co chwilę mieli problemy i po mrugnięciu okiem je rozwiązywali.

"Nie jestem bohaterem. Jestem piętnastolatkiem, który nie ma pojęcia, co robi."

Michael to dojrzały piętnastolatek, na którego barki z dnia na dzień spadła ogromna odpowiedzialność, gdyż oprócz tego, że nie jest normalnym nastolatkiem, to jeszcze na dodatek musi odbić matkę z rąk porywaczy. Polubiłam go, ale mógłby być nieco bardziej niegrzeczny, bo jego dobroć była aż zbyt duża, przez co nie do końca był wiarygodną postacią. Być może został tak wykreowany ze względu na to, iż jest to powieść młodzieżowa, a jej bohaterowie powinni świecić przykładem. Ja jednak lubię postacie pełne wad, nie nieskazitelne, ponieważ dzięki temu łatwiej jest mi się z nimi utożsamić.

Druga część przygód Michaela Vey'a zapewnia kilka godzin dobrej rozrywki. To dobra powieść dla młodzieży - zarówno dziewcząt jak i chłopców. Na uwagę zasługuje fakt, iż świetnie prezentuje metody mącenia w ludzkiej psychice za pomocą tortur, upokorzeń i filmów, które sprawiają, że człowiek zaczyna z własnej lub niewłasnej woli wierzyć w czyjąś ideologię, w tym przypadku doktora Hatcha. Końcówka była naprawdę interesująca i wprowadziła nowy, myślę że główny wątek w kolejnym tomie, który z ciekawości na pewno przeczytam.

Michael Vey:

piątek, 3 kwietnia 2015

Co nowego przyniesie kwiecień 2015 czyli zapowiedzi!



Alexandra Bracken  - Po zmierzchu
Wydawnictwo: Otwarte
Ostatnia część bestsellerowej trylogii „Mroczne umysły”

Mam na imię Ruby. Nie mogę oglądać się za siebie. 

Wraz z tymi, którzy przetrwali, kieruję się na północ, aby uwolnić tysiące więzionych dzieci. Gdy jest się odpowiedzialnym za los całego pokolenia, nie ma miejsca na błędy. Jeden fałszywy ruch może wzniecić iskrę, która podpali świat.

Premiera: 8 kwietnia








Viveca Sten - Właściwie bez winy
Wydawnictwo: Czarna Owca
Pewnego jesiennego wieczoru na Sandhamn znika młoda dziewczyna. Inspektor policji kryminalnej Thomas Andreasson uczestniczy w poszukiwaniach, które utrudnia sztorm. Wielogodzinna akcja poszukiwawcza kończy się fiaskiem. Policjanci uznają, że dziewczyna utonęła. 

Kilka miesięcy później okolicę pokrywa śnieg i lód. Nora Linde, przyjaciółka Thomasa z dzieciństwa, przypadkiem dowiaduje się o zdradach męża. Zrozpaczona wyjeżdża na wyspę ze swoimi synami, by wszystko spokojnie przemyśleć. W trakcie zabawy w lesie jej dzieci dokonują makabrycznego odkrycia...
Premiera: 8 kwietnia




Kimberly McCreight - Zrozumieć Amelię
Wydawnictwo: Czarna Owca
Kate Baron, prawniczka i samotna matka, odbiera telefon ze szkoły swojej córki. Amelia – inteligentna, zdolna piętnastolatka – została przyłapana na ściąganiu. 

Gdy kobieta dociera do Grace Hall, dowiaduje się, że córka nie żyje – skoczyła z dachu. Zrozpaczona matka wierzy w policyjną wersję zdarzeń aż do chwili, gdy dostaje anonimowego SMS-a: Amelia nie skoczyła. 

Kate zamierza poznać prawdę – bez względu na konsekwencje. Przegląda maile córki, jej SMS-y i wpisy na Facebooku, rekonstruuje urywki życia dziewczynki i ludzi, którzy byli dla niej ważni. Odkrywa, dlaczego feralnego dnia znalazła się na dachu Grace Hall i jak naprawdę zginęła. . . 
Premiera: 8 kwietnia


Zoe Sugg - Girl Online
Wydawnictwo: Insignis
Penny ma tajemnicę. Pod pseudonimem Girl Online dzieli się na blogu swoimi najskrytszymi myślami o przyjaźni, chłopakach, szkolnych dramatach, swojej szalonej rodzinie i atakach paniki, przez które zaczyna tracić kontrolę nad swoim życiem. 

Kiedy sytuacja robi się naprawdę poważna, rodzina zabiera ją do Nowego Jorku, gdzie spotyka Noah, przystojnego Amerykanina z gitarą. Penny zakochuje się - i opisuje to szczegółowo na swoim blogu. Ale Noah też ma tajemnicę, która może zdemaskować Penny - i zniszczyć jej najcenniejszą przyjaźń.
Premiera: 8 kwietnia




E.Lockhart - Byliśmy łgarzami
Wydawnictwo: GW Foksal
Byliśmy łgarzami to współczesna, wyrafinowana i trzymająca w napięciu powieść, która przebojem wdarła się na listy bestsellerów „New York Timesa”.
Polecana przez Johna Greena, autora bestsellera Gwiazd naszych wina.
Szacowna i bogata rodzina spędza wakacje na prywatnej wyspie. Dwóch braci i ich piękna siostra zaprzyjaźniają się z charyzmatycznym rówieśnikiem o politycznych ambicjach. Łącząca ich relacja niebawem zmieni się w destrukcyjną więź. Wypadek. Tajemnica. Kłamstwo. Wielka miłość. Prawda.
Premiera: 16 kwietnia





Louise Candlish - Od kiedy cię nie ma
Wydawnictwo: GW Foksal
Gdy trzy przyjaciółki: Rachel, Mariel i Jenny równocześnie zachodzą w ciążę, obiecują sobie, że każda z nich będzie kochać pozostałe dzieci jak własne.
Jednak gdy córka Rachel umiera, kobieta pakuje się i przeprowadza na odległą grecką wyspę, by odnaleźć spokój ducha i odbudować swój świat na nowo. Mimo to nie może zapomnieć o złożonej przed laty obietnicy. Wynajmuje prywatnego detektywa, tajemniczego Johnny’ego Palmera, by na bieżąco informował ją o losach pozostałych dziewcząt. W ten sposób może roztoczyć nad nimi dyskretną opiekę. Ale kto zaopiekuje się samą Rachel w jej nowym życiu z dala od domu?
Premiera: 22 kwietnia




Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt - Niemowa
Wydawnictwo: Czarna Owca
W domu w Torsby zostają zamordowani członkowie rodziny Carsltenów ‒ matka, ojciec i dwoje dzieci. Wszyscy zginęli od strzałów oddanych z bliska. Wkrótce po makabrycznym odkryciu na miejscu zjawia się Sebastian Bergman wraz z resztą ekipy z Krajowej Policji Kryminalnej. 

Śledztwo jest skomplikowane, a napięcie wzrasta, kiedy jedyny podejrzany ginie zastrzelony z tej samej broni co Carsltenowie. 

Detektywi odkrywają, że świadkiem morderstwa rodziny była dziesięcioletnia Nicole. Policja musi odnaleźć dziewczynkę, zanim... zrobi to morderca. 
"Niemowa" to czwarta część cyklu kryminalnego z Sebastianem Bergmanem, policyjnym psychologiem i specjalistą od seryjnych zabójstw.
Premiera: 22 kwietnia

Samantha Shannon - Zakon mimów
Wydawnictwo: SQN
Spektakularna ucieczka z kolonii karnej Szeol I ma tragiczny finał. Zaledwie garstce udaje się ukryć na ulicach Londynu. Sajon nie śpi. Czuwa. Każdy z ocalałych musi się mieć na baczności. Paige pragnie za wszelką cenę przekazać społeczności jasnowidzów informacje o Refaitach i Emmitach. Postanawia zwołać zebranie Eterycznego Stowarzyszenia. Czy jednak najbardziej wpływowi przywódcy przestępczego syndykatu stawią się na wezwanie? Czy pogrążeni we własnych intrygach będą chcieli słuchać o rzekomych wytworach wyobraźni młodej dziewczyny? Refaici wiedzą, że ich sekret nie jest już bezpieczny. Wyłaniają się z cieni, by wyeliminować zagrożenie. Paige musi się ukrywać. Nie może nikomu zaufać. Rozpoczyna się polowanie na śniącego wędrowca.
Premiera: 22 kwietnia



Beata Pawlikowska - Największe kłamstwa naszej cywilizacji
Wydawnictwo: Burda Książki
Czasem myślę, że ludzkość w naszej części świata zatraciła się w pogoni za zyskiem. Wyprzedała wszystkie swoje diamenty, w zamian przyjmując tanie, plastikowe paciorki w hurtowych ilościach. 

Prawda zagubiła się w dżunglach bilansów zysków i strat. 

A my zostaliśmy w dżungli śmieci, na które ciągle ktoś nakleja kolorowe nalepki, żeby je lepiej sprzedać. 

Soki owocowe w kartonach, kremy przeciwsłoneczne z filtrem, przemysłowe hodowle mięsa, suplementy diety, syrop glukozowo-fruktozowy, biały cukier, aspartam, glutaminian sodu, oleje roślinne, alkohol, margaryna. 
Witaj w świecie wielkich kłamstw.
Premiera: 22 kwietnia

Nina George - Księżyc nad Bretanią
Wydawnictwo: Otwarte
Nigdy nie jest za późno, by rozpocząć nowe życie. 

Dla Marianne podróż do Paryża miała być tą ostatnią. Po latach nieszczęśliwego małżeństwa kobieta postanowiła rzucić się z Pont Neuf do Sekwany. Nie przewidziała jednak, że miasto zakochanych nie pozwoli jej odejść. Gdy odratowana leży w szpitalu, ukojeniem staje się dla niej malowidło wykonane na rustykalnym kafelku – oświetlony księżycowym blaskiem port w Bretanii z łodzią o nazwie Mariann. Zrozpaczona chwyta się tego obrazu jak ostatniej szansy i postanawia, że skoro nie ma już swojego miejsca na ziemi, pojedzie właśnie tam, do małej wioski rybackiej. 

Ta pierwsza od lat samodzielnie podjęta decyzja pozwoli Marianne poczuć się znowu szczęśliwą.
Premiera: 22 kwietnia


Których kwietniowych premier wyczekujecie najbardziej?




czwartek, 2 kwietnia 2015

Bilans miesiąca - marzec 2015


Nie jestem chyba jedyną osobą, która twierdzi, że czas pędzi jak szalony. Marzec upłynął mi w ekspresowym tempie. Przeczytałam kilka całkiem niezłych pozycji, recenzje są oczywiście podlinkowane :) Podzielcie się swoimi przeczytanymi!

Liczba przeczytanych książek: 5
* Matthew Quick "Wybacz mi, Leonardzie"
* Lisa Unger "Mój przyjaciel mrok"
* Karin Slaughter "Zbrodniarz"
* Richard Paul Evans "Michael Vey. Bunt"
* Anna Kańtoch "Tajemnica Diabelskiego Kręgu"
Liczba przeczytanych stron: 2284
Średnia liczba stron dziennie: 74
Najczęściej czytana recenzja: Dziedzictwo
Dodane recenzje: 6
Najlepsza książka: Wybacz mi, Leonardzie; Zbrodniarz

piątek, 27 marca 2015

Matthew Quick - Wybacz mi, Leonardzie

Autor: Matthew Quick 
Tytuł: Wybacz mi, Leonardzie
Oryginalny tytuł: Forgive me, Leonard Peacock
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 408
Rok wydania: 2014

Najbardziej popularną książką Matthew Quicka jest Poradnik pozytywnego myślenia, na podstawie której nakręcono film z Jennifer Lawrence i Bradley'em Cooperem w rolach głównych. Jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać, jak i pozostałych powieści Quicka. Wybacz mi, Leonardzie było moim pierwszym spotkaniem z jego twórczością i mogę zaliczyć je do jak najbardziej udanych.

Leonard kończy właśnie osiemnaście lat. Nadchodzi dzień jego urodzin i chłopak postanawia go spędzić w osobliwy sposób - ma zamiar popełnić morderstwo, a następnie odebrać sobie życie. Ten fakt świadczy już o tym, że będziemy mieli do czynienia z niezwykłym bohaterem i niecodzienną historią. Tak więc Leonard, który jest jednocześnie narratorem swojej opowieści, zwracając się bezpośrednio do czytelnika przedstawia swój ostatni dzień życia oraz motywy nim kierujące.

Chłopak nie czuje się szczęśliwy, dnie spędza w większości samotnie, gdyż jego matka woli rozwijanie swej kariery i romansowanie niż opiekę nad synem i w domu pojawia się rzadko. Leonard uwielbia filmy z Bogartem w roli głównej i ogląda je wielokrotnie ze swym jedynym przyjacielem, sąsiadem Waltem - staruszkiem palącym jeden papieros za drugim, również potrzebującym towarzystwa. Obaj na tyle znają swoje ulubione produkcje, że rozmawiają ze sobą posługując się cytatami, co moim zdaniem jest godne pochwały. Poza tym nastolatek uwielbia jeździć metrem i obserwować dorosłych, utwierdzając się w przekonaniu, że... nie warto dorastać i że nie chce skończyć tak jak oni: zgorzkniali, niezadowoleni ze swojego życia, ale nie robiący nic by to zmienić.

"Wiem, że tak naprawdę zależy ci tylko na tym, by to wszystko się skończyło - że nie potrafisz dostrzec jakiejkolwiek nadziei w przyszłości, że świat sprawia wrażenie mrocznego i przerażającego. Może nawet masz rację, bo świat niewątpliwie potrafi być paskudnym miejscem."

Podczas lektury wielokrotnie nasuwało mi się na myśl pytanie: właściwie dlaczego bohater chce zabić swojego kolegę? Myślę, że w Waszych głowach również się ono pojawi. Autor nie odkrywa kart od razu, dopiero po pewnym czasie dowiadujemy się, co wydarzyło się w przeszłości, jakie okropne wydarzenia musiały mieć miejsce, aby ten młody człowiek zapragnął pozbawić kogoś życia.

Leonard uważany jest za dziwaka. Myślę, że w polskich realiach również miałby problemy w kontaktach z rówieśnikami. Chłopak ma duszę artysty, jest wrażliwy i o wiele dojrzalszy od swoich kolegów i koleżanek. Zauważa to, czego oni nie potrafią dostrzec, stawia wiele błyskotliwych pytań i posiada mnóstwo przemyśleń dotyczących otaczającej nas rzeczywistości. Gdy czytałam tę książkę, wielokrotnie zastanawiałam się, dlaczego nigdy wcześniej sama nie zadawałam sobie i innym takich pytań i nie miałam takich refleksji jak Leonard. Poza tym krytykuje on świat dorosłych, którzy zatracili gdzieś w sobie dziecięcą fantazję i radość na rzecz wiecznie niezadowolonej miny i myślenia tylko o sobie. Jedynymi osobami, z którymi posiada dobry kontakt jest wspomniany sąsiad Walt, który jest jednocześnie jego najlepszym przyjacielem (swoją drogą stanowią dość osobliwy duet) oraz nauczyciel Herr Silverman posiadający podobną osobowość do chłopaka, autentycznie troszczący się o dobro swoich uczniów, wykonujący swoją pracę z powołania, a sami wiemy, że takich pedagogów jest niestety bardzo mało w naszym społeczeństwie.

"Wydaje się, jakby wszyscy znani mi dorośli nienawidzili swojej pracy i swojego życia. Poza Waltem i Herr Silvermanem nie znam chyba nikogo po osiemnastym roku życia, komu śmierć nie przyniosłaby ulgi. " 

Wybacz mi, Leonardzie to powieść w stylu Johna Greena - mamy tu do czynienia z postacią specyficzną, ale dającą się lubić już od pierwszych stron. Ironiczne poczucie humoru i niezwykła osobowość łączą się w zapadającego w pamięci na długo bohatera. Nie mogę nie wspomnieć o przypisach, które momentami zajmują całą stronę i które pochodzą od... Leonarda, co moim zdaniem jest genialnym pomysłem - fabuła nie "zaśmieca" się zbędnymi na pozór fragmentami, a poza tym odnosi się wrażenie, że rzeczywiście czyta się zapiski człowieka z krwi i kości. Taki właśnie jest Leonard i cała ta powieść - prawdziwa, nie dająca o sobie zapomnieć i przekonująca, że książka nie musi być pełna magicznych istot, aby przyciągnąć młodych (i nie tylko) czytelników, że dzięki autentycznym bohaterom historia może obronić się sama.