środa, 31 grudnia 2014

Złota Dziesiątka czyli najlepsze książki roku 2014!!!




Witajcie w ostatni dzień roku 2014! Kreacje sylwestrowe już przygotowane? A może spędzacie ten czas jak na perfekcyjnego mola książkowego przystało - czytając w zaciszu wygodnego fotela? Mam nadzieję, że znajdziecie chwilę, aby przyjrzeć się 10 najlepszym powieściom, które przeczytałam w już niemal minionym roku. Dajcie mi koniecznie znać, które z nich czytaliście lub macie w planach i jakie perełki Wy pochłonęliście - może też się w nich zakocham? ;) Kolejność jest oczywiście przypadkowa. Aaa, i po kliknięciu w tytuł przeniesiecie się do recenzji, nie będę się długo rozpisywać :)


Nie jest to może wybitna powieść, ale nie wiedzieć czemu zapadła mi ona w pamięci. Uświadomiła mi, że utrata kogoś bliskiego może nadać naszemu życiu nowego znaczenia, nie tylko w negatywnym kontekście. Nie warto tkwić w środowisku, w którym czujemy się źle, a zmiany mogą często być początkiem czegoś niesamowitego. Po jej lekturze nabrałam chęci na inne książki Ahern, mam nadzieję, że się nie zawiodę.










To było jedno z moich Must Read na ten rok. Cieszę się, że ją przeczytałam, a moja radość, gdy wreszcie udało mi się ją dorwać w bibliotece była ogromna. Do tej pory pamiętam uczucie, które mnie ogarnęło, gdy poznałam całą prawdę - było ono tak realne, że sama się sobie dziwiłam. Jeśli lubicie powieści psychologiczne to gorąco polecam.









W tym roku udało mi się przeczytać tylko 3 tom serii Dary Anioła i nie byłabym sobą, gdybym o nim nie wspomniała. Wszyscy jej czytelnicy chyba wiedzą jak genialna jest ta seria, a Miasto szkła byłoby dobrym jej zwieńczeniem, gdyby nie powstały kolejne tomy. Ahhh i oczywiście Jace, jak tu go nie kochać?












Ta powieść była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Leżała na mojej półce kilka lat (!!!) zanim się za nią zabrałam i sama się sobie dziwię, że tak długo z tym zwlekałam. Ubawiłam się przy niej co nie miara. Chciałabym się uczyć w takiej szkole jak Ola Lacha...













To kolejne pozytywne zaskoczenie - nie spodziewałam się, że ta historia aż tak mi się spodoba! Oprócz dreszczyku emocji i tajemnic mamy tu do czynienia ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Żałuję tylko, że nie ma kolejnych części... :(












Natalii 5 i jej kontynuacja to moim zdaniem najlepsze książki Rudnickiej, a czytałam niemal wszystkie, które wydano. To nierówna autorka, bo choć Natalii 5 zaliczyłam do Złotej Dziesiątki, to paradoksalnie Zacisze 13 to gniot nad gniotami! Ale wracam już do pochwał, bo o tym dzisiaj mowa. Nieźle się ubawiłam przy tej powieści, a główne bohaterki są genialne, choć nie wiem czy chciałabym je spotkać w prawdziwym życiu...









W roku 2014 po raz kolejny udało mi się przeczytać tę książkę i ponownie się nią zachwyciłam. Wielokrotnie już ją polecałam i rozpływałam się na jej temat w recenzji, więc nie mówię nic więcej, bo jeszcze za bardzo się rozgadam :)












Powieść ta ma równie przepiękne wnętrze, co okładkę. Idealnie nadaje się do czytania o tej porze roku, choć mądra Karolina przeczytała ją na wakacjach, gdy na dworze panował upał i nie mogła w stu procentach poczuć niesamowitego klimatu mroźnej Alaski... :/ To powieść baśniowa a zarazem niezwykle prawdziwa. Na pewno jeszcze do niej wrócę.










Dołączyłam w tym roku do miłośników Larssona ♥ Drugą połowę książki dosłownie połknęłam w jeden wieczór i nie mogę się doczekać lektury kolejnych tomów, oby były równie dobre. Wielkie brawa za postać Lisbeth, która jest po prostu jedyna w swoim rodzaju.












Kathryn Stocektt - Służące
To zdecydowanie jedna z najlepszych powieści, jakie przeczytałam w tym roku, znajduje się na podium. Zakochałam się w tej historii, w jej bohaterkach, we wszystkim! To niesamowita historia osadzona w trudnych czasach dla czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Z czystym sumieniem mogę ją polecić. Nie zdziwię chyba nikogo, jeśli powiem, że na pewno przeczytam ją ponownie?










W tym miejscu chciałabym życzyć Wam udanego Sylwestra, nie ważne w jaki sposób spędzonego, liczy się dobry humor :) A w Nowym Roku samych dobrych książek (choć gdyby nie było tych złych to jak byśmy docenili te dobre?), by Wasze biblioteczki stale wzbogacały się o nowe pozycje i żebyście zawsze mieli czas na czytanie. Życzę tego również sobie, a Wam dziękuję za ostatnie 12 miesięcy. Do zobaczenia w Nowym Roku!

środa, 24 grudnia 2014

Wesołych Świąt!!!



Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam wszystkim duuużo miłości, zdrowia, szczęścia, radości, spokoju i abyście zawsze mieli bliskich przy sobie. A mole książkowe nigdy nie miały dylematu: "Co czytać?". Mam nadzieję, że spędzacie ten czas w gronie rodzinnym, że pod choinką czekają same wymarzone prezenty i że w wolnej chwili nadrobicie czytelnicze zaległości :)

Merry Christmas!


piątek, 19 grudnia 2014

Piper Kerman - Dziewczyny z Danbury. Orange is a new black

Autor: Piper Kerman
Tytuł: Dziewczyny z Danbury. Orange is a new black
Oryginalny tytuł: Orange is a new black
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 357
Rok wydania: 2013


Piper Kerman to autorka a zarazem główna bohaterka i narratorka powieści Dziewczyny z Danbury. Opowiada w niej o tym, jak pewnego dnia jej życie za sprawą błędu z przeszłości obróciło się o 180 stopni i szczęśliwa, posiadająca dobrą pracę i wspaniałego faceta kobieta z klasy średniej trafia za kratki. Dla mnie okładka okazała się złudna - sądziłam, że trzymam w ręku powieść lekką, w sam raz na podróż, napisaną bardzo prostym językiem i z dużym poczuciem humoru. Prawda wygląda jednak nieco inaczej. Chcecie się przekonać o czym jest tak naprawdę? 

Piper jako młoda kobieta z własnej głupoty i chęci przeżycia czegoś niezwykłego i jednocześnie nielegalnego wplątała się w grupę osób importujących do Stanów Zjednoczonych narkotyki. Głównie towarzyszyła swojej przyjaciółce w podróżach po pięknych zakątkach świata, ale czasem również brała udział w niewielkich przeszmuglowywaniach. Po pewnym czasie zakończyła te niecne postępki i powróciła na stałe do USA, znalazła pracę, zakochała się i dawno zapomniała o wybrykach z przeszłości. Przeszłość jednak dopomniała się o swoje i pewnego dnia u progu jej domu stanęli agenci federalni z informacją, iż zostaje aresztowana. Od tej pory musiała zmienić swą codzienność i odpowiedzieć za swoje czyny. 

Od chwili, w której Piper odwiedzili federalni, kobieta musiała zdefiniować swoje priorytety. Od teraz jedynym jej celem było uzyskanie jak najmniejszego wyroku i jak najszybsza aklimatyzacja w więzieniu. Trafiła do Danbury - więzienia dla kobiet o obniżonym rygorze, gdzie spotkała kobiety, które trafiły tam za podobne przestępstwa. Nie było tam pań skazanych za morderstwa czy inne "ciężkie" przestępstwa. Codziennie spotykała walczące o każdy dzień i czekające na koniec wyroku "dziewczyny", które miały facetów, dzieci a nie raz wnuki. Pochodziły z różnych klas społecznych, były przedstawicielkami różnych państw i ras, ale wszystkie łączyło to, iż były kobietami. Życie w więzieniu o obniżonym rygorze nie wyglądało tak, jak często widzimy w filmach czy po prostu mamy takie wyobrażenie. Zadziwiające jest to, że mimo przeciwności losu bohaterki (których portrety powstały na bazie prawdziwych cech charakteru i wydarzeń) potrafiły cieszyć się drobnymi rzeczami, przyjaźniły się, a nawet tworzyły jedną dużą rodzinę.

"Niektórym w więzieniu było chyba za dobrze, za bardzo przyzwyczajały się do życia za kratami. Wydawało się, że zapomniały już o świecie, który istniał na zewnątrz. Starasz się dostosować i zaaklimatyzować, ale musisz być każdego dnia gotowa na powrót do domu. Prawda jest taka, że więzienie i jego mieszkańcy wypełniają twoje myśli i trudno jest przypomnieć sobie, jak to jest być wolnym, nawet po kilku krótkich miesiącach." [s.150]

Autorka bez owijania w bawełnę przedstawia realia życia w więzieniu. Nie chcę powiedzieć, że przedstawiła to miejsce jako raj, gdzie wszyscy się kochają i są dla siebie życzliwi. Ludzie są różni, wiadomo, więc różne sytuacje, często przykre, miały miejsce. Najwięcej jednak do zarzucenia ma systemowi więziennictwa, który często krytykuje na łamach swojej powieści. Mówi o wykorzystywaniu seksualnym więźniarek przez pracowników, o lenistwie i chaosie wśród naczelników więzienia i strażników, o tym, że kobiety nie są należycie przygotowywane do życia na wolności, nie dostają informacji, jak poradzić sobie z codziennością, jak znaleźć pracę i mieszkanie i przez to często powracają do starych sposobów zarabiania pieniędzy, bo tylko takie znają, a w efekcie ponownie wracają do więzienia. Kobiety te w większości przypadku nie są w takiej sytuacji jak Kerman - nie czeka na nich dom i pracodawcy z wyciągniętymi w dłoniach umowami.

Piper Kerman to twarda babka - w więzieniu nie miała czasu na użalanie się nad sobą, musiała brać się w garść i żyć z dnia na dzień. I w takim właśnie stylu napisana jest ta powieść - nie mamy tu stron zapełnionych żalami i zrzucaniem winy na wszystko, tylko nie na siebie. Autorka zdaje sobie sprawę, że popełniła błąd, za który musi zapłacić cenę. Wiadomo, zdarzały się jej gorsze chwile, w których miała wszystkiego dość i chciała jak najszybciej wracać do domu, ale nie była mazgajem. Opisała swoje losy i historie mnóstwa kobiet z pełną świadomością tego, iż wystawia się na widok publiczny. Ogromnym wsparciem była dla niej rodzina i narzeczony - bardzo często wspomina o tym, że najbliżsi i przyjaciele się od niej nie odwrócili, co bardzo wiele dla niej znaczyło.

"Nie można wierzyć w to, co system więzienny - personel, zasady, a nawet niektóre współwięźniarki - chce, abyś myślała o sobie: że jesteś najgorsza. Kiedy zdecydujesz się zrobić inaczej, kiedy zachowujesz się jak osoba godna szacunku, czasami i system traktuje cię tak samo." [s. 324]

Dziewczyny z Danbury. Orange is a new black czytało mi się przyjemnie głównie dzięki stylowi autorki. Nie pisze prostackim językiem, nie wywyższa się, choć widać, że cała relacja jest przedstawiona z subiektywnego punktu widzenia. Powieść ta kojarzy mi się nieco ze Służącymi, w obydwu pokazana jest siła i determinacja kobiet. Jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądał system więziennictwa w Stanach Zjednoczonych na początku XXI wieku a do tego lubicie pozycje o odważnych i silnych kobietach, to Dziewczyny z Danbury będą odpowiednim wyborem.

sobota, 13 grudnia 2014

Co nowego przyniesie grudzień 2014 czyli zapowiedzi!





Cecelia Ahern - Love, Rosie
Wydawnictwo: Akurat
Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?

Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją „drugą połówkę”? Może dowiemy się tego po lekturze tej ciepłej i wzruszającej powieści.

Premiera: 3 grudnia





Kami Garcia & Margaret Stohl - Niebezpieczne istoty
Wydawnictwo: Feeria Young
Ridley to bardzo, bardzo niegrzeczna dziewczynka. Nie można jej ufać, a co gorsza, nie można zaufać też sobie, gdy jest się obok niej. Jej chłopak Link to muzyk rockowy. Razem wyjeżdżają do nowego Jorku, gdzie Link ma nadzieję rozpocząć karierę. 

Wkrótce okazuje się, że może to być ich ostatnia podróż, bo cena za ich życie jest bardzo wysoka...
Premiera: 3 grudnia









Rick Riordan - Greccy bogowie według Percy'ego Jacksona
Wydawnictwo: Galeria Książki
„Pewien wydawca w Nowym Jorku poprosił mnie o spisanie tego, co wiem o greckich bogach, ale ja byłem ostrożny: – Nie moglibyśmy napisać o tym anonimowo? W sumie nie chciałbym znów wkurzyć Olimpijczyków... Gdyby jednak wiedza o greckich bogach miała kiedyś pomóc wam przeżyć spotkanie z nimi, jeśli się przed wami pojawią, to może spisanie tego wszystkiego będzie moim dobrym uczynkiem tygodnia”. 

Tak zaczynają się "Greccy bogowie według Percy'ego Jacksona", książka, w której syn Posejdona dodaje do klasycznych opowieści własną magię – oraz sarkastyczne uwagi. Wyjaśnia, jak został stworzony świat, a następnie przekazuje czytelnikom osobistą opowieść o tym, kto jest kim wśród starożytnych, od Apollina po Zeusa. Percy nie cofa się przed niczym. „Jeśli macie ochotę na mnóstwo kłamstw, kradzieży, ciosów w plecy i kanibalizmu, to czytajcie dalej, bo właśnie tego jest mnóstwo w Złotym Wieku”. 

Pełne dramatyzmu kolorowe ilustracje, które wykonał John Rocco, gwarantują, że książka będzie niezbędna w każdym domu, bibliotece i klasie. Jest nie tylkoprzyjemna w lekturze, ale również wspaniale się prezentuje.
Premiera: 17 grudnia


Grudzień pod względem nowości tradycyjnie wypada dosyć marnie. Mam nadzieję, że nowy rok rozpocznie się samymi smakowitymi kąskami ;) Z powyższych pozycji najbardziej chciałabym przeczytać najnowszą powieść Cecelii Ahern, ponieważ bardzo miło wspominam P.S.Kocham cię. Pozostałe powieści pokazuję raczej jako ciekawostki dla fanów autorów. Macie w planach którąś z powyższych pozycji czy w tym miesiącu pasujecie?

środa, 10 grudnia 2014

Stosik - październik 2014

Hello everybody! Taaak... Dobrze widzicie tytuł tego posta... Nie było mnie ok. 3 tygodnie i nazbierało mi się nieco zaległości. W listopadzie nie opublikowałam stosiku z października, dlatego robię to teraz ;) Za to w tym miesiącu nie będę mogła się pochwalić zdobyczami z poprzedniego, ponieważ nic nowego do mojej biblioteczki nie przybyło. Ogarnęła mnie jakaś niemoc czytelniczo-blogowa, zwyczajnie nie miałam chęci, aby cokolwiek czytać czy pisać, dlatego też postanowiłam zrobić sobie chwilę przerwy, bo wiedziałam, że chęci powrócą - w końcu czytanie i blogowanie sprawiają mi niemałą przyjemność :) Pozwolicie, że nie będę się dłużej tłumaczyć; zwyczajnie nie chciałam zarazić Was moim lenistwem :P Mam nadzieję, że w grudniu nadrobię czytelnicze zaległości chociaż w niewielkim stopniu, zaległe recenzje są napisane, więc w najbliższym czasie na pewno się pojawią. Tradycyjnie też zasypię Was premierami grudniowymi, choć na dzień dzisiejszy sama nie ogarnęłam jeszcze tego, co ma się pojawić na księgarnianych półkach. Ok, oto stosik!


Beata Pawlikowska "Moje zdrowe przepisy" -od Burda Książki
Warren Ellis "Wzorzec zbrodni" - od SQN
Philippe Pozzo di Borgo "Drugi oddech" - zakup własny
Morgan Matson "Aż po horyzont" - zakup własny
Malin Persson Giolito "Ponad wszelką wątpliwość" - od Czarnej Owcy
Marta Zaborowska "Rajskie ptaki" - od Czarnej Owcy
Viveca Sten "Na spokojnych wodach" - od Czarnej Owcy
Olivier Truc "Ostatni Lapończyk" - od Czarnej Owcy
Beata Pawlikowska "Blondynka na Rio Negro" - od Burda Książki
Książki obok: seria o Hello Kitty - od GW Publicat

Dajcie znać, co czytaliście z powyższego stosu. Chętnie poczytam też jak radzicie sobie z czytelniczą niemocą i jak często (a może w ogóle?) Was ona dopada ;) 

piątek, 14 listopada 2014

Kilka słów o... książkach, które zapoczątkowały moją sympatię do kryminałów




Kilka słów o... to notki na tematy okołoksiążkowe, zbiorcze recenzje książek i filmów - jednym słowem moje pisemne monologi o tym, co akurat wpadnie mi do głowy. Dziś chciałabym co nieco poopowiadać o serii książek, dzięki którym odkryłam, że czytanie kryminałów i powieści detektywistycznych sprawia mi niemałą frajdę.

Seria nosi tytuł Przygody Trzech Detektywów i adresowana jest do młodzieży. Ja czytałam ją przy końcu podstawówki czyli mniej więcej w wieku 11-12 lat, ale nie zraźcie się tym faktem na samym początku. Ma ona wielu autorów, którzy wspólnie pisali pod pseudonimem Alfred Hitchock. Jest to bardzo interesujące, ponieważ Alfred Hitchcock jest istotnym bohaterem całej serii i pojawia się w każdym z 41 tomów. To powiernik i niejednokrotnie zleceniodawca głównych bohaterów, który po wysłuchaniu ich historii spisuje je i wydaje. Dzięki temu historie nabierają wiarygodności i niemal wierzymy w to, że miały miejsce w rzeczywistości.

Bohaterami serii są trzej chłopcy: Jupiter - mózg całego zespołu, to on najczęściej wpada na tropy i dzięki swojemu nieszablonowemu myśleniu znajduje powiązania pomiędzy pozornie niemającymi ze sobą wspólnego poszlakami; Pete - to atletycznie zbudowany silny młodzieniec, który często pomaga wyswobodzić się chłopakom z tarapatów; i wreszcie Bob - sympatyczny i uczynny nastolatek zajmujący się prowadzeniem archiwum i dokumentacji biura. Postaci te są wprawdzie stereotypowe - Jupiter jako ten najmądrzejszy jest przy kości, a Pete muskularny, ale mimo tego nie da się ich nie lubić.

W każdej, liczącej sobie zazwyczaj około 100 stron książce, bohaterowie otrzymują pozornie banalne zlecenia, które często kończą się ucieczkami, porwaniami, szantażem ze strony winowajców czy innymi ekstremalnymi sytuacjami. I choć chłopcy zawsze uchodzą z tarapatów bez większych uszczerbków na zdrowiu to i tak podczas lektury czuć nutę adrenaliny.

Kilka lat temu czytanie tych książek przynosiło mi mnóstwo frajdy i zaczęłam szukać innych książek tego typu. Sympatia do tajemnic, zagadek i szukania odpowiedzi przez całą powieść pozostała mi do dziś i zawsze chętniej sięgnę po literaturę tego typu niż np. powieść obyczajową.

Cykl nosi nazwę "Kilka słów o.." tak więc nie będę się rozpisywać ze szczegółami na temat tej serii. Uważam, że warto o niej mówić i tak też czynię, ponieważ najprawdopodobniej większość z Was nigdy o niej nie słyszała. Mam nadzieję, że zechcecie kiedyś poświęcić godzinkę na lekturę którejś części, dodam że nie trzeba czytać ich po kolei, ponieważ w każdej na początku wspomniane jest pokrótce, czym zajmują się bohaterowie. Ja kilka lat temu byłam oczarowana tą serią i teraz do niej powracam co jakiś czas przypominając sobie lub poznając po raz pierwszy kolejne losy bohaterów i choć, z racji wieku, dostrzegam wiele zbyt prostych rozwiązań poszczególnych wątków, to i tak zakończenie mnie zaskakuje. Polecam gorąco Wam, a Wy polećcie młodzieży, bo seria zasługuje by kolejne pokolenie odkryło ją na nowo. A może i Wy zechcecie odpocząć od ciężkich i krwawych kryminałów i na nowo poczuć się dzieckiem?


wtorek, 11 listopada 2014

Stosik wrzesień 2014 - uzupełnienie

Witam Was kochani w ten ciepły i.... wolny wtorek! Chciałabym pochwalić się zdobyczami z października, ale na to przyjdzie jeszcze czas, bowiem w stosiku wrześniowym nie pokazałam kilku pozycji wypożyczonych z biblioteki. Uzupełnienie to jest niewielkie, ale jakże zacne. Część poniższych lektur mam już za sobą i wspomnę jedynie, że czas z nimi spędzony nie był zmarnowany. Nie przedłużam już, stosik jest mały, więc wstęp niech również taki będzie :) Dajcie mi koniecznie znać, co ciekawego teraz czytacie i czy macie już za sobą którąś z poniższych powieści :)


Joseph Delaney - Pomyłka stracharza
John Green - 19 razy Katherine

sobota, 8 listopada 2014

S.J.Watson - Zanim zasnę

Autor: S.J.Watson
Tytuł: Zanim zasnę
Oryginalny tytuł: Before I go to sleep
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 407
Rok wydania: 2012


Ostatnio głośno było o premierze thrillera z Nicole Kidman w roli głównej. Powstał on na podstawie historii opisanej w powieści S.J.Watsona o tym samym tytule czyli Zanim zasnę. Ja jednak nie podążyłam w tym przypadku za szumem, lecz po raz pierwszy o tej książce usłyszałam rok temu. Sam opis fabuły zaciekawił mnie na tyle, że zapragnęłam zapoznać się z nią bliżej. Śmiało mogę stwierdzić, że była to najdłużej przeze mnie wyczekiwana pozycja w mojej miejskiej bibliotece. Po kilku miesiącach polowań udało się! I tak o to mogę dziś sobie na jej temat popaplać.

Bohaterką powieści jest czterdziestosiedmioletnia Christine Lucas, która w wyniku pewnego wydarzenia doznała nietypowego schorzenia. Potrafi zachowywać w swojej pamięci wspomnienia na zaledwie jeden dzień, a gdy zaśnie mocnym snem to zapomina wszystkie swoje przeżycia z kilkudziesięciu lat. Następnego dnia rano budzi się jako mała dziewczynka lub jako młoda kobieta mająca całe życie przed sobą. Codziennie przeżywa szok i z przerażeniem odkrywa, że w rzeczywistości jest kobietą dojrzałą, posiadającą męża, dom i wiele doświadczeń za sobą. Zastanawia się czy udało jej się coś osiągnąć przez te wszystkie lata, jak doszło do wypadku, w którym jej mózg doznał uszkodzeń, dlaczego nie ma dzieci i czy jest choćby minimalna szansa na powrót do normalności. W tajemnicy przed mężem spotyka się z lekarzem pełnym pasji i chęci do tego by poznać jej przypadek i pomóc jej. Radzi, aby założyła pamiętnik i każdego dnia zapisywała w nim, co przeżyła, a on będzie co dzień dzwonił i przypominał jej o jego istnieniu. Pozornie zwykły notes sprawia, że wiele skrywanych tajemnic wychodzi na jaw...

Zanim zasnę to bardzo udany debiut S.J.Watsona. Odważnym zabiegiem było wczucie się w kobietę i prowadzenie narracji z jej perspektywy, dodam, że pierwszoosobowej, gdyż większość powieści utrzymana jest w konwencji dziennika. Moim zdaniem autorowi udało się to jak najbardziej i miałam wrażenie, że rzeczywiście czytam słowa, które wyszły spod kobiecego pióra. Z racji tego, że narracja jest właśnie pierwszoosobowa, poznajemy wydarzenia z perspektywy głównej bohaterki i można odczuć jej wahania, rozterki i wątpliwości. S.J.Watson skupił się na emocjach i uważam, że wyszło mu to naprawdę nieźle. Momentami miałam wrażenie, że Christine gubi się w myślach, miewa napady paniki czy paranoi, dzięki czemu i ja, tak jak bohaterka, byłam zdezorientowana. Zastanawiałam się czy, a jeśli tak, to co ukrywa mąż Christine i czy ma to związek z jej stanem.

"Pojmuję, że w moim życiu jest jakieś wtedy, jakieś przed, chociaż nie umiem powiedzieć, przed czym, i jest jakieś teraz, a pomiędzy nimi jest tylko długa cicha pustka, która doprowadziła mnie tutaj, do mnie i do niego, do tego domu." (s.16)

Powieść pisana jest prostym, ale nie banalnym językiem. Gdy przebrnęłam przez początek i wciągnęłam się w fabułę, co zdarza mi się zresztą przy większości książek, to dalej poszło jak z płatka - historia zaciekawiła mnie do tego stopnia, że nie mogłam się oderwać. Końcówka jest niesamowita i nawet w pewnym momencie, gdy dowiedziałam się bardzo istotnej rzeczy, dosłownie mnie zmroziło, przeszedł mnie dreszcz tak jakby wydarzenia dotyczyły bezpośrednio mnie. To uczucie było naprawdę bardzo dziwne, takie prawdziwe, wręcz namacalne.

"Dla mnie czas się rozciąga, w zasadzie nie ma znaczenia. Lata mi umykają, nie zostawiając śladu. Minuty nie istnieją. Tylko bicie zegara na dole udowadnia mi, że czas w ogóle upływa." (s. 174)

Zanim zasnę S.J.Watsona to pozycja dobra dla osób uwielbiających tajemnice, mroczne historie i odkrywanie przeszłości. Bardzo ciekawe jest również to, że możemy popatrzeć na świat z perspektywy osoby cierpiącej na amnezję, a także poznać reakcje rodziny i otoczenia. Możemy również zastanowić się, czy takie życie rzeczywiście ma sens, czy chcielibyśmy każdego dnia budzić się ze świadomością, że nie pamiętamy 20 lat swojego życia. Bohaterka wielokrotnie o tym wspomina, twierdząc, że nie, nie ma sensu, że to tylko pusta egzystencja. To bogata historia, pełna emocji, z czego bardzo się cieszę, bo autor nie przedstawił fabuły suchym językiem, lecz odniosłam wrażenie, jakbym rzeczywiście czytała przeżycia osoby chorej na amnezję, co pozwoliło mi zwrócić uwagę na ten problem. Jeśli poszukujecie mocnej powieści, posiadającej zaskakujące zakończenie i takiej, która pozwoli na chwilę refleksji to polecam Wam właśnie Zanim zasnę. Czy życie z amnezją rzeczywiście jest nic nie warte i czy jest lepsze od niepełnosprawności fizycznej? I czy warto stać przy boku osoby cierpiącej na tę dolegliwość czy może lepiej pozostawić ją w stanie nieświadomości? 

poniedziałek, 3 listopada 2014

Co nowego przyniesie listopad 2014 czyli zapowiedzi!



Virginia C. Andrews - Upadłe serca
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Trzeci tom nowej sagi autorki bestsellerowych „Kwiatów na poddaszu”. 

Piękna i dumna Heaven Leigh Casteel rozpoczyna nowy rozdział swojego życia. Uwolniwszy się od wpływu ojca i zdradliwego uroku Farthinggale Manor, wraca na Wzgórza Strachu, aby – tak jak zawsze marzyła – uczyć w szkole w Winnerow. Poślubia swoją dawną miłość, Logana Stonewalla i z nadzieją patrzy w przyszłość. 

Niestety Heaven, ulegając Loganowi, zgadza się, aby przyjęli zaproszenie Tony'ego Tattertona i spędzili swój miesiąc miodowy w Farthy. Na wspaniałym weselnym przyjęciu Tony zwodzi Logana perspektywą zamieszkania w okazałej rezydencji i podjęcia lukratywnej pracy w Fabryce Zabawek Tattertonów. 

Upiorna przeszłość po raz kolejny upomina się o Heaven, przejmując władzę nad jej losem i niszcząc z trudem wywalczone, kruche szczęście. Heaven musi zmagać się z demonami grzechu i zdrady, walczyć o własną niezależność. Nie poddaje się, ale czy wystarczy jej sił?
Premiera: 4 listopada



Carla Montero - Złota skóra
Wydawnictwo: Rebis
W 1904 roku w Wiedniu dochodzi do serii morderstw, które poruszają miejscową społeczność. Wszystkie ofiary są modelkami artystów, młodymi i pięknymi kobietami o wątpliwej reputacji, należącymi do La Maison des Mannequins, instytucji stworzonej przez kochankę i muzę jednego z najbardziej znanych malarzy: piękną i enigmatyczną Inés. I choć Montero nie wymienia nazwiska konkretnego malarza, jego charakter i usposobienie wskazują na postać Gustava Klimta. 

Wyznaczony do przeprowadzenia śledztwa detektyw Karl Sehlackman wkracza w świat luksusu i wiedeńskiej secesji oraz w najniższe sfery upadającego imperium. Rozwiązanie najmroczniejszej zagadki w jego policyjnej karierze jest trudniejsze, niż przypuszczał. Głównymi podejrzanymi są bowiem: jego przyjaciel, książę Hugo von Ebenthal, i kobieta, w której zakochał się bez pamięci... 

Powieść osadzona w intrygującym świecie modelek i malarzy z początku XX wieku, której główną bohaterką jest kobieta wyprzedzająca swoją epokę ‒ kobieta, której ciała pragnęli wszyscy, ale tylko jeden zdołał obnażyć jej duszę. 
Wiedeń doby secesji, piękne kobiety, artyści ‒ ta fascynująca historia zachwyca, przeraża i wciąga bez reszty. 
Premiera: 5 listopada



Chris Columbus & Ned Vizzini - Dom tajemnic. Starcie potworów
Wydawnictwo: Znak
Książka reżysera Harry'ego Pottera!

W domu Kristoffa wreszcie zapanował spokój. Wichrowa Wiedźma zniknęła, a rodzina Walkerów nagle odkryła dziesięć milionów dolarów na swoim koncie. Ale to tylko cisza przed burzą. Eleanor, Kordelia i Brendan znów będą musieli stawić czoła Wichrowej Wiedźmie, która ukrywała się w najmniej oczekiwanym miejscu, będą świadkami niezwykłego wywoływania duchów, a nawet przeniosą się do Rzymu, gdzie wpadną w sam środek walk gladiatorów. Co tym razem wpiszą do Księgi życzeń i zagłady?
Premiera: 5 listopada





Beata Pawlikowska - Moja dieta cud
Wydawnictwo: Burda Książki
Próbowałam wielu różnych diet. 

I przegrywałam, bo robiłam to z nienawiścią do siebie. 

Aż pewnego dnia zrozumiałam, że ciało podąża za umysłem, a umysł jest kontrolowany przez duszę. 

I dlatego to, co istnieje w twojej duszy ma najmocniejsze przełożenie na kształt twojego ciała. 

I tak wymyśliłam Dietę Atlantydzką. 

Jeżeli chcesz jak najszybciej zrzucić kilogramy i nie interesuje cię to czy za rok będziesz zdrowa czy chora, silna czy słaba, ta książka raczej nie jest dla ciebie. 

Ja chcę ci powiedzieć co zrobić, żeby zawsze mieć szczupłe, zdrowe i silne ciało, przestać chorować, mieć w pełni sprawny umysł i z radością z niego korzystać, a w dodatku czuć się szczęśliwym człowiekiem.
Premiera: 5 listopada


Lena Oskarsson - Zima w bikini
Wydawnictwo: Czarna Owca
Myślała, że wie wszystko o swoim mężczyźnie. Dopóki nie zginął. Jest pierwszy śnieżny dzień w Sztokholmie. Matilda Havermann, psychoterapeutka zaburzeń odżywiania, otrzymuje telefon z policji. Jej mąż miał wypadek motocyklowy. Jechał razem z młodziutką dziewczyną. Obydwoje zginęli na miejscu. Co ich łączyło?Havermann podejmuje ryzykowną grę, by rozwiązać zagadkę. Ślady wiodą do Polski. Powoli odsłania się przerażająca tajemnica. Lepiej, by jej nigdy nie poznała... Psychologiczny thriller o żałobie po stracie ukochanego i odzyskiwaniu kobiecej siły.
Premiera: 5 listopada








Karol Paciorek, Włodek Markowicz - Lekko stronniczy. Jeszcze więcej
Wydawnictwo: Flow Book
Na początku mieli jedynie pomysł i pożyczoną kamerę. . . 

Dziś ich działania obserwuje prawie 200 tysięcy osób na YouTube, codziennie zbierają kilka tysięcy osób przed komputerem, a o ich rekomendacje starają się największe koncerny reklamowe. Stali się idolami dla młodych ludzi w całym kraju. 

Ujawniają kulisy programu, zdradzają mechanizmy rządzące internetowym biznesem i komentują rzeczywistość w nowej formule!
Premiera: 5 listopada






Stephen King - Przebudzenie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Mroczna, elektryzująca powieść o tym, co może istnieć po drugiej stronie życia... 

W niedużej miejscowości w Nowej Anglii, ponad pół wieku temu, na małego chłopca bawiącego się żołnierzykami pada cień. Jamie Morton podnosi głowę i widzi intrygującego mężczyznę, jak się okazuje, nowego pastora. Charles Jacobs wraz ze swoją piękną żoną odmieni miejscowy kościół. Mężczyźni i chłopcy skrycie podkochują się w pani Jacobs; kobiety i dziewczęta – w tym także matka Jamie'go i jego ukochana siostra Claire – tym samym uczuciem darzą wielebnego Jacobsa. Jednak kiedy rodzinę Jacobsów spotyka tragedia, a charyzmatyczny kaznodzieja wyklina Boga i szydzi z wiary, zostaje wygnany przez zszokowanych parafian. 

Jamie ma własne demony. Od wielu lat gra na gitarze w zespołach na terenie całego kraju i wiedzie tułaczy żywot rock-and-rollowego muzyka, uciekając od rodzinnej tragedii. Po trzydziestce – uzależniony od heroiny, pozostawiony na pastwę losu, zdesperowany – Jamie ponownie spotyka Charlesa Jacobsa, co ma głębokie konsekwencje dla nich obu. Ich więź przeradza się w pakt, o jakim nawet diabłu się nie śniło, a Jamie odkrywa, że słowo „przebudzenie” ma wiele znaczeń. 
Premiera: 13 listopada


John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle - W śnieżną noc
Wydawnictwo: Bukowy Las
Trzy gwiazdy literatury młodzieżowej, z kultowym pisarzem, Johnem Greenem na czele, napisały na czas Gwiazdki trzy połączone ze sobą opowiadania. 

Punktem wyjścia jest burza śnieżna, która w Wigilię kompletnie zasypuje miasteczko Gracetown. Na tle lśniących białych zasp pięknie prezentują się prezenty przewiązane wstążeczkami i kolorowe światełka połyskujące w nocy wśród wirujących płatków śniegu. 

Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne ustronie. A przynajmniej tak się wydaje. . . Bo przecież przedzieranie się z unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje, że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się wszystko...
Premiera: 19 listopada



John Flanagan - Góra skorpiona
Wydawnictwo: Jaguar
Piąty tom cyklu „Drużyna”. Hal, jego towarzysze z Drużyny i Gilian uwolnili dwudziestu Aralueńczyków sprzedanych jako niewolnicy. Po powrocie do Araluen Gilian otrzymuje nową misję od króla Duncana: chronić życie jego córki. Księżniczka Cassandra ocalała już z jednego zamachu, a teraz w królestwie krążą pogłoski o rychłej kolejnej próbie skrytobójstwa za którą stoi sekta wymarłego kultu Skorpiona. Nie czekając na pierwsze uderzenie przeciwnika, Drużyna ponownie łączy siły by uchronić Giliana i księżniczkę. W piątej części Drużyny starzy przyjaciele zmierzą się z nowymi wrogami i wypróbują swoje umiejętności idąc ramię w ramię do bitwy!
Premiera: 19 listopada







Edward Rutherfurd - Paryż
Wydawnictwo: Czarna Owca
Epicki portret miasta świateł!

Poruszająca powieść o Paryżu, w której zostały przedstawione dzieje czterech rodów. Ich losy splatają się na przestrzeni wieków poprzez zakazane związki, małżeństwa z rozsądku, pragnienie zemsty i śmiertelnie niebezpieczne tajemnice. Historia miasta ożywa na stronach powieści poprzez intrygi, wojny, sztukę i chwałę jego mieszkańców. Edward Rutherfurd ukazuje Paryż tak, jak tylko on potrafi: opowiadając o dwóch tysiącach lat miłości, codzienności i dramatów ludzi, którzy zmienili niewielką osadę handlową na błotnistym brzegu Sekwany w uwielbiane miasto całego świata.
Premiera: 19 listopada






C.C.Hunter - Zabrana o zmierzchu
Wydawnictwo: Feeria Young
Trzecia część bestsellerowej serii "Wodospady cienia". Wejdź ponownie do niezwykłego miejsca, w którym spotykają się wszystkie paranormalne istoty, by się uczyć, przyjaźnić i. . . kochać. Kylie Galen desperacko poszukuje prawdy o sobie, swojej prawdziwej rodzinie, swoim przeznaczeniu. Odkrywanie sekretów zawsze wiąże się ze zmianą. . . ale niekoniecznie na lepsze. Gdy w końcu udaje jej się zbliżyć do wyśnionego wilkołaka Lucasa, okazuje się, że jego towarzysze zabronili mu być z nią. Czy na pewno dokonała dobrego wyboru? Co więcej, dręczy ją duch niosący tajemnicze przesłanie o życiu i śmierci. . . Kylie podejmuje wyścig z czasem, by ozwiązać zagadkę i ochronić swoich bliskich. Czy jej się uda? Czy w końcu dowie się, kim naprawdę jest? A może prawda okaże się zupełnie inna i o wiele bardziej zadziwiająca, niż można by przypuszczać. . .
Premiera: 19 listopada



Sara Shepard - Pretty Little Liars. Zatrute
Wydawnictwo: Otwarte
A. zmienia reguły gry i zatruwa życie czterem przyjaciółkom, ujawniając kolejne sekrety. Emily, Aria, Spencer i Hanna muszą odpowiadać na niewygodne pytania policji. Jeśli prawda wyjdzie na jaw, grozi im więzienie. A. sprytnie się maskuje, ale drobna pomyłka może wiele kosztować... 

Czy tym razem dojdzie do konfrontacji?

Premiera: 19 listopada










Mats Strandberg, Sara B.Elfgren - Klucz
Wydawnictwo: Czarna Owca
Minął niespełna miesiąc od tragedii na sali gimnastycznej w liceum w Engelsfors, lecz Wybrańcy nie mają czasu, żeby dojść do siebie. Niebawem ich świat znowu stanie na głowie. Pytania znajdą odpowiedzi, tajemnice zostaną wyjawione, a lojalność będzie wystawiona na ciężką próbę. Czasu jest coraz mniej, a Wybrańcy mogą być pewni tylko jednego – że wszystko się zmieni. Klucz to ostatnia część trylogii o miasteczku Engelsfors. Poprzednie dwa tomy, Krąg Ogień odniosły ogromny sukces zarówno wśród krytyków, jak i czytelników. Krąg został w 2011 r. nominowany do prestiżowej nagrody literackiej Augustpriset w kategorii „literatura dla dzieci i młodzieży”.
Premiera: 19 listopada





Na które premiery czekacie z niecierpliwością? Ja nie mogę się już doczekać Klucza - kolejnego tomu jednej z moich ulubionych trylogii♥

piątek, 31 października 2014

Bilans miesiąca - październik 2014


Cześć! Dzisiaj wpadam tylko na chwilkę z króciutkim podsumowaniem października. Nie ma za bardzo czego podsumowywać, bo w minionym już prawie miesiącu nie przeczytałam zbyt wiele - głównie z powodu zwykłego lenistwa. W październiku wybierałam inne formy spędzania wolnego czasu, ale mam nadzieję, że już w listopadzie powróci mi nienasycona ochota na czytanie, w końcu, jak każdy mol książkowy, mam całe mnóstwo książek na półkach, które czekają na swoją kolej. Jestem właśnie w trakcie lektury dwóch niezłych pozycji, ale powiem o nich dopiero w bilansie za miesiąc.

W październiku udało mi się wreszcie przeczytać powieść, na którą czaiłam się w bibliotece od dobrych kilku miesięcy, a słyszałam o niej już dawno temu - Zanim zasnę S.J.Watsona. Nie rozczarowała mnie, wręcz przeciwnie - końcówka była niesamowita! Drugą a zarazem ostatnią przeczytaną przeze mnie książką są Dziewczyny z Danbury. Orange is a new black Piper Kerman - słyszałam o niej na vlogu Anity z Books Reviews, a poza tym bardzo chcę obejrzeć serial i chciałam się najpierw zapoznać z jego pierwowzorem.

Liczba przeczytanych książek: 2 (+2 w trakcie czytania)
* S.J.Watson "Zanim zasnę"
* Piper Kerman "Dziewczyny z Danbury. Orange is a new black"
Liczba przeczytanych stron: 764
Średnia liczba stron dziennie: 25
Najczęściej czytana recenzja: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Dodane recenzje: 3
Najlepsza książka: "Zanim zasnę"

To by było na tyle ode mnie, tradycyjnie dajcie znać, co ciekawego przeczytaliście w październiku :;)

sobota, 25 października 2014

Beata Pawlikowska - Rok dobrych myśli. Kalendarz 2015

Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: Rok dobrych myśli. Kalendarz 2015
Wydawnictwo: Burda Książki
Rok wydania: 2014


W dobie komputerów i smartfonów wciąż pozostaję wierna papierowym kalendarzom. Wprawdzie kilka lat dochodziłam do tego, by prowadzić je systematycznie, a nie porzucać po tygodniu, ale udało mi się i mam w tej chwili mojego powiernika myśli w fioletowej okładce. Jestem osobą, która musi sobie wszystko zapisać - od błahostek przez harmonogram dnia aż po plany postów na bloga. Traktuję go nie tylko jako przedmiot do notowania spotkań, ale również jako notes, który pozwala mi poukładać swoje myśli, bo inaczej gubię się w chaosie. Kiedyś zapełniałam moim pismem małe karteczki, a teraz mam jeden przedmiot znajdujący się ciągle w pobliżu. 

Na kalendarz Beaty Pawlikowskiej zwróciłam uwagę już pod koniec 2013 roku - kiedy wydawany był ten na rok 2014. Tak się jednak złożyło, że go nie mam, ale za to już w roku 2015 będę miała kolejne miejsce do notowania i systematyzowania tego, co siedzi w mojej głowie. Choć jeszcze nic w nim nie zapisywałam, zwróciłam uwagę na to, czy zawiera to, czego od kalendarza oczekuję. Przede wszystkim potrzebuję dużo miejsca do pisania - nie satysfakcjonują mnie kalendarze z kilkoma dniami na jednej stronie, bo zwyczajnie brakuje mi w nim przestrzeni. Na szczęście w przypadku tego kalendarza jeden dzień zajmuje jedną stronę, więc będę miała gdzie bazgrać.



Strony są przejrzyste, daty są wyraźne a liczby duże. Dodatkowo każda strona wzbogacona została mini rysunkiem od autorki, jeśli czytaliście jej książki, to wiecie zapewne o co mi chodzi - znakiem rozpoznawczym Pawlikowskiej są malutkie obrazeczki. Poza tym na każdej stronie zapisane jest kto danego
dnia obchodzi imieniny, święta nie tylko polskie oraz motywacyjne i poprawiające nastrój cytaty. Jeśli tak jak ja lubicie zakładki w kalendarzu to nie musicie się martwić - w tym jest złota tasiemka, która nie pozwoli nam się pogubić w odmętach zapisek.






Oprócz świąt i cytatów autorka umieściła kilka przepisów na zdrowe dania, choć uważam, że ich ilość jest
znikoma - doliczyłam się dokładnie 4 - mało, prawda? Nie uważam tego jednak za wielką wadę, ponieważ nie jest to książka kucharska, a poza tym na okładce umieszczono frazę "kilka zdrowych przepisów", tak więc wydawca nie wprowadza nas w błąd. Na końcu kalendarza wstawiono kilkanaście stron na ważniejsze notatki czy kontakty.



Kalendarz na rok 2015 ma śliczną okładkę, która jest twarda w środku, ale z wierzchu jest miękka. To zdanie nie ma sensu, prawda? Określę więc ją jako półtwardą, co bardzo mnie cieszy, bo jest miła w dotyku. Moim zdaniem postarano się o dobrą jakość kalendarza i jestem zadowolona z tego, że zadbano o jego przyszłych właścicieli. Nie jest on bez wad, ponieważ uważam, że jego cena jest stanowczo za wysoka, ale mam nadzieję, że będzie on tańszy w internetowych księgarniach niż na przykład w Empiku. Podsumowując - polecam osobom, które lubią notować, ponieważ jest w nim dużo miejsca na zapiski, jest przejrzysty i zwyczajnie ładny, ale uważam, że powinien być tańszy. Ja na pewno z przyjemnością będę go używać i każdego dnia odczytywać nową złotą myśl. A Wy używacie kalendarzy papierowych czy wolicie te w komputerze lub w smartfonie?

Za kalendarz dziękuję wydawnictwu Burda Książki


poniedziałek, 20 października 2014

John Green - Szukając Alaski

Autor: John Green
Tytuł: Szukając Alaski
Oryginalny tytuł: Looking for Alaska
Wydawnictwo: Bukowy Las
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 315


Poszukiwanie szczęścia to ważny element samorozwoju każdego człowieka. Chęć spełniania marzeń jest motywacją do osiągnięcia poczucia spokoju i bezpieczeństwa. Bliskie nam osoby: przyjaciele, rodzina, a także miejsca, w których czujemy się dobrze oraz często rzeczy materialne dają nam właśnie to poczucie. Bohater kolejnej powieści Johna Greena postanawia wyruszyć na poszukiwanie Wielkiego Być Może i wyrywa się z klatki, jaką było jego pełne schematów życie.

Miles Halter to chłopak, który nie ma grona przyjaciół, nie chodzi na imprezy a jego najlepszymi przyjaciółmi są rodzice. Jego pasją jest zapamiętywanie ostatnich słów znanych ludzi i wystarczy niby od niechcenia rzucić czyjeś nazwisko, a on bez zająknięcia nam je zacytuje. Postanawia dopomóc losowi i poszukać szczęścia w innym otoczeniu i tak oto trafia do szkoły z internatem, w której przed laty uczył się jego ojciec - Culver Creek. Ma nadzieję, że odnajdzie szczęście, przyjaciół i wspomniane Wielkie Być Może. Poznaje grupę bardzo interesujących ludzi, z której oczywiście najbardziej fascynuje go dziewczyna - Alaska Young - seksowna, tajemnicza, towarzyska a jednocześnie żyjąca w swoim małym świecie, do którego nie pozwala nikomu wejść. Czy Milesowi, który już pierwszego dnia otrzymuje wdzięczny pseudonim Klucha uda się zrealizować swoje cele, a także dowiedzieć się, co kryje się w głowie tej niesamowitej dziewczyny jaką jest Alaska?

"Nie mam zamiaru być jedną z tych, co to tylko siedzą i smęcą o tym, co zamierzają zrobić. Po prostu to zrobię. Wyobrażanie sobie przyszłości to rodzaj beznadziejnej tęsknoty."

To już trzecia książka Johna Greena, którą miałam okazję przeczytać. Oczywiście niezaprzeczalnie najlepszą jest Gwiazd naszych wina, ale zauważyłam, że wszystkie trzy (GNW, Szukając Alaski i Papierowe miasta) mają kilka wspólnych mianowników: ciekawi, oryginalni bohaterowie, którzy nie są płytcy, nijacy i zwyczajnie papierowi, oryginalny pomysł na fabułę poruszającą tematy ważne dla każdego człowieka, skłaniające wręcz do filozoficznych przemyśleń i, jakżeby inaczej, naprawdę dobry język, którym posługuje się autor, o tym zresztą powiem kilka słów za moment.

Zarówno Miles z Szukając Alaski jak i Quentin z Papierowych miast to sympatyczni chłopcy, którzy nie są prostakami i nie myślą w kółko o jednym. Są do siebie bardzo podobni, nie wiem czy mogę to zaliczyć na plus, lecz nie zmienia to faktu, że zwyczajnie polubiłam Kluchę. To dobry chłopak kochający swoich rodziców, ma z nimi świetny kontakt; przykłada się do nauki i jak to każdy nastolatek próbuje czasem rzeczy zakazanych takich jak alkohol czy papierosy (choć myślę, że alkoholu w Szukając Alaski lało się zbyt dużo). Swój pseudonim zawdzięcza anemicznemu wręcz wyglądowi a także charakterowi - nie do końca potrafi postawić na swoim.

Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów to najbardziej polubiłam Pułkownika - za odwagę, za godny pozazdroszczenia kontakt z matką, za to, że uczył się po to, by w przyszłości być na tyle bogatym, by móc polepszyć jej standard życia. To bohater charyzmatyczny, ceniący sobie honor i przyjaźń. Jeśli chodzi o Alaskę, to sytuacja wygląda podobnie jak z Margo z PM - była mi zwyczajnie obojętna. Nie mogę powiedzieć, że jej nie lubię, ale też nie zapałałam do niej sympatią.

Uwielbiam genialny styl Johna Greena. Jestem zadowolona z tego, że nie pisze bardzo bardzo prostym językiem, jaki można spotkać w wielu powieściach młodzieżowych. Docenia swoich czytelników, nie uważa ich za głupoli, którym wszystko trzeba wykładać kawę na ławę. Nie sili się na używanie przekleństw i slangu, aby pokazać jaki to on jest cool i jak dobrze zna współczesnych nastolatków. 

"Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie niesamowite będzie to uczucie, wmawiasz sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, żeby uciec od teraźniejszości."

Ciekawym pomysłem jest tytułowanie rozdziałów. Pierwsza połowa książki to odliczanie dni PRZED jakimś ważnym wydarzeniem a druga połowa PO nim. Dzięki temu autor przykuwa uwagę czytelnika, bo chce się dowiedzieć o co będzie chodziło i co takiego się wydarzy. Właśnie ta połowa PRZED wydawała mi się momentami nudnawa, bo opisywała zwyczajne życie amerykańskich nastolatków chodzących do szkoły. W pewnym momencie zadałam sobie nawet pytanie, do czego ta fabuła w ogóle prowadzi, ale potem wszystko się wyjaśniło i zrekompensowało mi moje wcześniejsze delikatne znudzenie.

Szukając Alaski to dobra powieść młodzieżowa. Podkreślam młodzieżowa, bo to właśnie do młodzieży jest adresowana i przypuszczam, że starszym czytelnikom może mniej się spodobać. Jestem fanką Greena, który w każdej kolejnej powieści pokazuje swoje charakterystyczne pióro. Wprawdzie uważam, że lepiej by było, gdyby pan Zielony umieścił mniej opisów, jak to sobie bohaterowie piją i palą, nie dlatego, że jestem negatywnie nastawiona do poruszania tego tematu, ale dlatego, że czasem bohaterowie nie skupiali się na niczym innym jak na piciu i leczeniu kaca lub paleniu pod prysznicem. Miles i Alaska są dla mnie w pewnym stopniu kopiami Quentina i Margo lub może powinnam powiedzieć odwrotnie. Trzecią powieść Greena, którą przeczytałam mogę uznać za udaną, choć nie idealną i mimo wszystkich wad polecam sięgnięcie po jego twórczość, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.

To jest 300 post na blogu. Dziękuję za wszystkie komentarze i Waszą obecność :)