Tytuł: Alicja w krainie zombi
Oryginalny tytuł: Alice in Zombieland
Seria: Kroniki białego królika tom 1
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 508
Rok wydania: 2013
Czasami nasze życie może obrócić się o 180 stopni w ciągu zaledwie jednej sekundy. Doprowadzają do tego decyzje, które podjęliśmy, miejsce, w którym się znaleźliśmy czy po prostu zwykły przypadek. Alicję Bell właśnie coś takiego spotyka. W jednej chwili traci całą rodzinę w wypadku samochodowym i wie, że nic już nie będzie takie samo.
"Gdyby ktoś mi powiedział, że całe moje życie zmieni się między jednym uderzeniem serca a drugim, parsknęłabym śmiechem. Od szczęścia do tragedii, od niewinności do upadku? Żarty. Ale tyle wystarczyło. Jedno uderzenie serca. mgnienie oka, oddech, sekunda - i wszystko, co znałam i kochałam, zniknęło."
Przed wypadkiem jej życie nie było idealne. Miała kochających ją rodziców i siostrę, ale jej ojciec był chory psychicznie, na dodatek nie stronił od alkoholu. Uważał, że po świecie chodzą zombi, czekający tylko na chwilę, w której będą mogły dopaść jego najbliższych, dlatego nie pozwalał córkom wychodzić z domu po zmierzchu, a także starał się je kontrolować. Jednak pewnego dnia poszedł na ustępstwo, ponieważ młodsza siostra Alicji miała swój ważny dzień - koncert baletowy. Żadne z nich nie podejrzewało, że już za kilka godzin wydarzy się tragedia...
Nie da się opisać, jak czuje się ktoś, kto stracił wszystkie ukochane mu osoby. Alicja przeprowadza się do dziadków i próbuje poukładać sobie życie na nowo, choć wie, że utraciła cząstkę siebie. Rozpoczyna naukę w nowej szkole, gdzie zaprzyjaźnia się z Kat, poznaną w szpitalu oraz spotyka chłopaka, z którym przeżywa dziwne wizje...
Szybko okazuje się, że zombi istnieją, ponieważ Alicja sama zaczyna ich widywać. Wbrew pozorom nie ucieka przerażona i nie chowa się po kątach. Ojciec uczył ją samoobrony, więc ma pewne podstawy, ale postanawia dalej się szkolić i stawić czoło zombiakom by pomścić śmierć swojej rodziny. Zdaje sobie sprawę, że ojciec był całkowicie normalny i że to traumatyczne wydarzenia z jej życia sprawiły, że zaczęła widzieć te okropne istoty.
"Zło czaiło się w świecie. Zło było realne. Moje głupie przekonanie, że jesteśmy w jakiś sposób od niego odseparowani, zostało rozwiane na dobre, tak; wiedziałam teraz, że już nigdy się to nie zmieni."
Zachowanie Alicji nieraz mi się podobało, ale zdarzały się takie momenty, że irytowało. Denerwowała mnie przede wszystkim tym, że była raz waleczna, niezwyciężona i odważna, a raz zachowywała się jak napalona nastolatka gapiąca się wygłodniałym wzrokiem na chłopaków. Poza tym jej relacja z Colem często przypominała mi tani romans. Raz deklarowali się jako przyjaciele, następnego dnia już się całowali, a następnego dnia znowu przyjaciele. I jeszcze te ciągłe pytania Alicji z serii "To czy jesteśmy razem? Chodzimy ze sobą?". Nie wiem, czy to jest normalne zachowanie i czy tak postępują wszystkie amerykańskie nastolatki. Podobało mi się jednak jej nastawienie do zombi i odwaga. Bo chyba niewielu ludzi wyszłoby samotnie w środku nocy, aby przekonać się, że rzeczywiście widział jednego z nich przez okno swojego pokoju.
Zdecydowanie moją ulubioną bohaterką jest Kat. Od chwili, w której Alicja ją poznała, wiedziałam, że jest godna sympatii i polubiłam ją z całego serca. Zabawna, sprawiająca wrażenie zarozumiałej, choć tak naprawdę ukrywa pod maską zadufania w sobie swe niepewności. A przede wszystkim myślę, że każdy chciałby mieć taką przyjaciółkę jak ona. Wierną i kochającą aż po grób, gotową poświęcić się w imię przyjaźni. Myślę, że życie z taką osobą nigdy nie jest nudne.
Mimo swojej troszkę większej objętości powieść czyta się zaskakująco szybko. Ułatwia to duża czcionka, która bardzo mi się podoba, bo czytanie maciupeńkich literek to dla mnie udręka. Akcja raz zwalnia, raz przyspiesza, szczególnie przypadły mi do gustu momenty strać z zombi. Główna bohaterka jest ok, choć uważam, ze autorka trochę za bardzo chciała wykreować ją na zwykłą nastolatkę. Jeśli chodzi o Cole'a, to nie sposób się w nim nie zakochać, choć nie wiedzieć czemu, przypomniał mi trochę mniej mroczną wersję Patcha z Szeptem. Może dlatego, że zawsze w odpowiedniej chwili przybywał Alicji z odsieczą? Uważam, że Alicja w krainie zombi zasługuje na uwagę, choć, moim skromnym zdaniem, istnieją lepsze powieści. Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa tego, jak potoczą się dalsze losy Alicji. Dzięki tej książce możecie miło spędzić czas, zapomnieć o problemach i zrelaksować się, co w dzisiejszych czasach wszystkim nam się przyda.
Ocena: 7/10
Kroniki białego królika:
Alicja w krainie zombi ׀ Through the Zombie Glass
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Mira.
Już okładka przyciągnęła moją uwagę, a po recenzji wiem, że z wielką chęcią ją przeczytam :) Zapowiada się naprawdę interesująco :))
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka jest świetna;)
UsuńNaczytałam się bardzo różnych opinii o tej książce i mam totalny mętlik w głowie... Myślę, że zabiorę się za nią jeśli poszczęści mi się w jakimś konkursie lub upoluję promocję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
Przeczytaj i sama wyrobisz sobie o niej zdanie;)
UsuńCzytałam już jakiś czas temu i bardzo mi się podobała. Czekam na drugą część i mam nadzieję, że będzie równie fajna pierwsza ; )
OdpowiedzUsuńJa też jestem bardzo ciekawa, co dalej wydarzy się w życiu Alicji :>
UsuńCzytałam, ale spodziewałam się czegoś innego.
OdpowiedzUsuńA co Ci się w niej nie podobało?
UsuńPodobnie oceniłaś jak ja, ale mnie Kat zaczęła bardzo irytować. Zachowywała się identycznie jak McKenzie ale jej oczywiście nienawidziły. Takie zwykłe nastoletnie zawirowania, typowo amerykańskie
OdpowiedzUsuńMnie McKenzie wkurzała, ale Kat uwielbiam:)
UsuńBardzo chcę ją przeczytać! Widziałam już dużo raczej pozytywnych opinii, no i jestem ciekawa jak bardzo różni się od oryginalnej wersji.
OdpowiedzUsuńGłówna bohaterka to moja imienniczka, wiec jeszcze bardziej mnie ciągnie xd
Jeśli w słowach "oryginalna wersja" masz na myśli Alicję w krainie czarów, to związku poza imieniem bohaterki i chmurą-królikiem nie zauważyłam;)
UsuńO tej książce słyszałam już dość dużo, ale nie ukrywam, że jednak "Alicja w krainie zombi" nie intryguje mnie na tyle, aby czuć nieodpartą chęć sięgnięcia po tę pozycję. Może kiedyś zmienię zdanie, ale na razie odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńKarolino, jeśli masz ochotę, to zapraszam Cię do mnie na konkurs, w którym można wygrać "Inne zasady lata" Benjamina Alire Sáenza. Po szczegóły zapraszam tutaj - http://sylwuch.blogspot.com/2013/11/konkurs-wygraj-inne-zasady-lata.html
No jasne, nie ma co się zmuszać, przeczytasz, jak będziesz miała ochotę;)
UsuńOj, nie powiem, zaciekawiłaś mnie swoim opisem Cole'a i twierdzeniem, że przypomina ci mroczną wersję Patcha... Ach, Patch byl bezkonkurencyjny :) A co do książki, to może kiedyś się skuszę, choć kilka róznych opinii czytałam, ale lubię zombie więc większych problemów z lektura raczej mieć nie będę :)
OdpowiedzUsuńMówiłam, że przypomina mi trochę mniej mroczną wersję Patcha, bo anioła nie przebije;)
UsuńJa także dużo o tej książce słyszałam i chyba za jakiś czas zdecyduje się ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta książka :) Czytałam bardzo skrajne opinie na jej temat i chyba sama się przekonam jaka jest :D Ale to raczej plany na przyszły rok :D
OdpowiedzUsuńCiekawe czy Ci się spodoba...;)
UsuńCzytałam i również książka przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNiezobowiązująca, ale przyjemnie się ją czyta :)
Racja;)
UsuńJestem skłonna skusić się na nią
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz tego typu literaturę, to powinna Ci się spodobać;)
UsuńTrochę boję się połączenia klasyki z zombie, ale równie dobrze może być całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa żadnego połączenia z klasyką nie zauważyłam (może z wyjątkiem tytułu i królika), dlatego nie masz się czego bać;)
UsuńUwielbiam tę powieść. Już nie mogę się doczekać kontynuacji. Mam nadzieję, że wydawnictwo nie karze nam na nią zbyt długo czekać :D
OdpowiedzUsuń