Autor: Ari Marmell
Tytuł: Pakt złodziejki
Oryginalny tytuł: Thief's Convenant
Seria: Widdershins Adventures tom 1
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 367
Zanim zaczęłam czytać Pakt złodziejki, miałam mieszane uczucia. Początkowo byłam bardzo podekscytowana, ale później intuicja podpowiadała mi, że nie mam co nastawiać się na fascynującą lekturę. Czasem jednak się myli i tak było również w tym przypadku. Już po lekturze pierwszych kilkudziesięciu stron wiedziałam, że w dzisiejszej recenzji przedstawię książkę, którą z czystym sercem będę mogła Wam polecić.
Adrienne Satti jako mała dziewczynka w krótkiej chwili traci swych najbliższych. Sytuacja powtarza się kilka lat później, gdy znalazła grono osób godnych zaufania. Wprawdzie obie starty mają miejsce w całkowicie różnych okolicznościach, jednak ich skutek jest identyczny. Każdy człowiek w takiej sytuacji by się załamał jednak Adrienne nie ma na to czasu, ponieważ staje się główną podejrzaną zamordowania swoich przyjaciół. Żyje w ukryciu i staje się Postrzeloną - znakomitą złodziejką, wykorzystującą umiejętności, które nabyła przez lata bycia sierotą. Dzięki zmianie swego imienia i odcięciu się od przeszłości już nikt nie identyfikuje jej jako Adrienne. Postrzelona ma także swoje arystokratyczne alter ego - Madelaine Valois, która bywa na różnych przyjęciach, dzięki czemu bez przeszkód może okradać zamożnych ludzi.
Prowadzi zwykłe życie złodziejki, jednak sama zwykłą złodziejką nie jest. Opiekuje się nią jej bóstwo - Olgun, dzięki któremu niejednokrotnie udaje się jej ujść cało z opresji. Ma ona wielu wrogów, tych z czasów teraźniejszych, w głównej mierze innych złodziei, ale także tych z przeszłości. Czyha bowiem na nią ktoś, komu nie udało się jej zabić podczas mordu na jej przyjaciołach. Co z tego wyniknie? Czy Postrzelona pozna prawdę? I co ma z tym wspólnego wizyta arcybiskupa? Tego dowiecie się podczas lektury.
Adrienne to taki typ bohaterki jaki lubię - z "wierzchu" jest to osoba bardzo odważna, niczego się nie boi, momentami nawet postępuje bardzo nierozważnie i podejmuje decyzje pod wpływem chwili, nie daje się ponieść emocjom, nie płacze i nie rozmyśla w kółko na ten sam temat, nie roztrząsa każdej sytuacji. Ale pod powłoką nieustraszonej wojowniczki kryje się pełna trosk i obaw dziewczyna, którą znamy tak naprawdę tylko my, czytelnicy i może jeszcze Olgun. :D
Powieść czyta się bardzo szybko, myślę, że jest to zasługa nie tylko ciekawej fabuły, prostego i przyjemnego w odbiorze stylu autora, ale także świetnej czcionki, o której nie mogłam nie wspomnieć! Nie lubię w książkach małych liter, a te nie dość, że są dla mnie całkowicie odpowiednie jeśli chodzi o rozmiar, to jeszcze rodzaj także jest idealny. Często przyłapywałam się na myśleniu "jeszcze tylko kilka stron/jeden rozdział", co jest chyba niepodważalnym dowodem na to, że historia naprawdę mnie wciągnęła.
Mniej więcej co drugi rozdział w książce odnosi się do przeszłości. Na początku obawiałam się, że będzie mnie to irytować, że przez to nie będę mogła skupić się na bieżących wydarzeniach i że wszystko będzie mi się mylić, a w efekcie nie będę mogła zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Na szczęście tak się nie stało i uważam, że te przeskoki w przeszłość są bardzo w tej powieści potrzebne, bo dzięki temu możemy dowiedzieć się, co działo się u Adrienne kilka lat wcześniej, jak to się stało, że została złodziejką a przez to w pełni zrozumieć jej historię.
Końcówka Paktu złodziejki była naprawdę emocjonująca i szczerze powiedziawszy nie do końca spodziewałam się takiego obrotu spraw. Teraz cierpię na mały niedosyt, bo bardzo chciałabym przeczytać kolejną część. Tak więc mogę gorąco polecić Wam tę powieść, jest to przede wszystkim ciekawa powieść przygodowa, przy której nie ma możliwości wynudzenia się.
Ocena: 8/10
Też bym przeczytała :D
OdpowiedzUsuńJak trafi mi kiedyś w rączki - na pewno nie powiem nie :)
Mogłabym ją poznać bliżej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Chętnie dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co sądzić o tej książce. Słyszałam różne opinie. Chyba jednak nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńKsiąża strasznie kojarzy mi się ze świetną "Sektą zabójców" nawet schemat z powracaniem do przeszłości sie zgadza. Jednak nie sądzę, że dorówna tamtej serii więc póki co chyba nie zaryzykuję.
OdpowiedzUsuń