Tytuł: Cisza
Seria: Szeptem tom 3
Oryginalny tytuł: Silence
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 395
Rok wydania: 2011
Cykl Szeptem znany jest chyba wszystkim, a lubiany na pewno przez większość czytelników. Ja także darzę ten cykl sympatią, dlatego gdy tylko nadarzyła się okazja przeczytania kolejnej części, niezwłocznie z niej skorzystałam. Tym razem spotykamy Norę kilka miesięcy po dramatycznych wydarzeniach, kiedy w końcu poznała tożsamość Czarnej Ręki. Niestety niedługo po tym została porwana i przez kilka miesięcy była więziona. Nic jednak z tego okresu, a nawet dwóch miesięcy przed porwaniem nie pamięta. Z letargu budzi się w nocy na cmentarzu, zupełnie sama. Udaje się jej jakoś dostać do cywilizacji, gdzie ze zgrozą uświadamia sobie, że kilka ostatnich miesięcy jej życia zostało skasowanych lub tkwi gdzieś w najgłębszych zakamarkach jej pamięci.
"Skąd wzięła mi się nadzieja, że wrócę do rzeczywistości tanecznym krokiem i zacznę żyć na nowo od momentu, w którym urwał mi się film."
Nie pamięta niczego, co przeżyła w ciągu minionych miesięcy ani kogo spotkała. Tym bardziej jej największej miłości - Patcha, który teraz ukrywa się pod imieniem Jev. Gdzieś głęboko w jej umyśle ukryty jest obraz hipnotyzujących czarnych oczu, które sprawiają, że mocniej bije jej serce. Nie wie jednak co kryje się pod tą wizją. Na szczęście pamięć powoli powraca, głównie dzięki kilku osobom. Odkrywa przerażający spisek, który ma na celu powstanie Nefilów czyli potomków upadłych aniołów i ludzi przeciwko... właśnie upadłym aniołom, które niezdolne do odczuwania czegokolwiek, co roku w trakcie żydowskiego miesiąca cheszwan opanowują ich ciała, aby choć przez kilka tygodni móc "poczuć". Nefilowie (a może Nefile?) mają tego dosyć, gdyż to opętanie doprowadza ich do szaleństwa, ponieważ przez cały ten czas są oni wszystkiego świadomi, ale nie mogą nic zrobić. Nora wspólnie z przyjaciółmi postanawia odkryć kto stoi za spiskiem oraz kto ją porwał. Odpowiedzi na zadawane przez nią pytania mogą okazać się przerażające i zaskakujące.
Zacznę może od tego, że obawiałam się, iż Nora przez całą powieść będzie biedną zagubioną istotką, która niczego nie pamięta, a cudownego olśnienia i powrotu pamięci dozna pod sam koniec. Na szczęście tak się nie stało (chwała autorce za to), dziewczyna powoli, stopniowo sobie wszystko przypomina. Wykazuje się ogromną odwagą, choć może niektórzy mogą sądzić, że głupotą czy brawurą - bez cienia lęku wymyka się przez okno w środku nocy. Myślę, że to głównie temu akcja książki pędzi w ogromnym tempie. Nora nie siedzi na kanapie płacząc i zastanawiając się co dalej, tylko działa. Wprawdzie czasem podejmując pochopne decyzje, ale... coś robi. Niestety często, szczególnie na początku gdy nie pamiętała Patcha tylko miała przeczucie, że skądś go zna, stwierdzała, że nie wie kim on jest, ale musi go zobaczyć, co po którymś takim zdaniu delikatnie mówiąc, denerwowało mnie.
"Dla ciebie wyrzekłbym się wszystkiego, co posiadam, nawet duszy. Jeżeli to nie jest miłość, nie umiem zaofiarować ci niczego więcej."
Patch nadal jest tajemniczy, mroczny, niegrzeczny i w ogóle taki... "patchowy", jeśli czytaliście tę serię to wiecie o co mi chodzi. Lubię jego postać, choć fakt, że pojawia się ZAWSZE w tej samej sekundzie, w której Nora potrzebuje pomocy jest irytujący. Mógłby czasem po prostu nie zdążyć albo coś!
Vee wciąż jest postrzeloną, nieco naiwną, ale niezwykle lojalną przyjaciółką i choć, jak już wspominałam w poprzednim recenzjach, nie lubię jej jakoś wybitnie, to z przyjemnością stwierdzam, że nie polubiłam jej mniej, a to już coś. Nie mogę zapomnieć o chłopaku imieniem Scott, który pojawił się w II tomie i od razu go polubiłam.
"Zgadnij, kto ma WF na pierwszej lekcji? To nie w porządku. Zaczęłam dzień, pocąc się jak słonica w rui. Czy ci, którzy ustawiają harmonogram, nigdy nie słyszeli o smrodzie ludzkiego ciała?"
Ocena: 9/10
Seria Szeptem:
Serię od dawna mam na oku, ale coś książki nie chcą trafić w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miłośniczka Książek
Przede mną jeszcze tylko Finale, ciekawe jak to się wszystko zakończy :)
OdpowiedzUsuńJa Finale mam za sobą, więc znam zakończenie serii, ale czy mi się podobało, zdradzę w recenzji;)
UsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. Ogólnie całą serię zaliczam do moich ulubionych chociaż do przeczytania zostało mi jeszcze Finale ; )
OdpowiedzUsuńJak dla mnie Cisza była najgorszą częścią z serii. Prawdą jest, że czyta się ją szybko, tak jak pozostałe tomy, ale męczyło mnie to, że wszystko było przypominane od nowa. Patch jest oczywiście bardzo, no, patchowy ;) ale polubiłam też Scotta. Chociaż seria wydaje mi się przeciętna, to jednak ma kilka plusów, które się pamięta :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dodaję do obserwowanych :*
A dla mnie najgorsze jest Crescendo. Akurat to, że w Ciszy wszystko przypominają dla mnie było korzystne, bo drugą część czytałam kilka miesięcy wcześniej i nie pamiętałam szczegółów. No ale jak się czyta serię "ciurkiem" to może być to irytujące. Dziękuję za dodanie do obserwowanych i również pozdrawiam;)
UsuńDzięki za przypomnienie, bo ja utknęłam gdzieś po lekturze "Szeptem" i zapomniałam o tej serii
OdpowiedzUsuńNie ma za co:)Koniecznie doczytaj kolejne;)
UsuńTeż uwielbiam tę serię. Choć można zauważyć minusy, to ja jestem na nie ślepa i po po prostu uwielbiam tę historię:)
OdpowiedzUsuńHa ha, ja podobnie. Wiem, że nie należy do najwybitniejszych, ale i tak mi się podoba;)
UsuńDruga podobała mi się bardziej, ale ogółem cała seria nie jest taka zła. :)
OdpowiedzUsuńA mnie za to druga część podobała się najmniej z całej serii, ale jak to się mówi... "ilu ludzi tyle opinii" czy jakoś tak ;>
UsuńPierwsze dwie części ubóstwiam, trzecia i czwarta jakoś średnio do mnie podeszły, ale nadal mam sentyment do całej serii i do Patcha :)
OdpowiedzUsuńJa cenię ją przede wszystkim za to, że bardzo szybko i lekko się ją czyta oraz za to, że można przy niej przyjemnie spędzić czas;)
Usuńnie znam tego cyklu, chociaż do dawna mam go w planach :)
OdpowiedzUsuń