czwartek, 3 lipca 2014

Beata Pawlikowska - W dżungli zdrowia

Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: W dżungli zdrowia
Seria: W dżungli zdrowia tom 1
Wydawnictwo: Burda Książki
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 367













Rok temu czytałam fenomenalną książkę podróżniczą Beaty Pawlikowskiej pod tytułem "Blondynka na Jawie". Bardzo spodobał mi się styl autorki i byłam szczerze zaciekawiona tym, co przeżyła z dala od ojczyzny. Moim marzeniem jest odwiedzić wiele ciekawych miejsc na świecie, a że obecnie nie mogę sobie na to pozwolić, to rekompensuję sobie to lekturą książek podróżniczych. Innych książek tej autorki nie czytałam, miałam jedynie styczność z rozmówkami, ale to przecież nie jest powieść ani inna dłuższa forma. Popularna jest seria "W dżungli podświadomości", do której jakoś mnie nie ciągnęło, ale gdy na rynku ukazała się pierwsza część z cyklu "W dżungli zdrowia", to bardzo mnie zaintrygowała, ponieważ interesuję się tym tematem. W końcu pani Pawlikowska zwiedziła tyle miejsc na świecie, że jakieś pojęcie o odżywianiu się ludzi i wpływie jedzenia na zdrowie musi posiadać. Co wynikło z tej lektury? Czy dowiedziałam się czegoś ciekawego? I przede wszystkim czy mogę tę książkę polecić? Już odpowiadam.

Zacznę od tego, iż książkę tę czyta się bardzo szybko, ponieważ często pojawiają się żółte, "odręcznie" zapisane strony z najważniejszymi myślami autorki. Poza tym między wersami często pojawiają się przerwy. Ale to tylko taka "techniczna" wzmianka. Tak naprawdę najważniejsze jest to, o czym jest ta książka. Tytuł jest bardzo ogólny, dlatego pędzę z wyjaśnieniami. "W dżungli zdrowia" uświadamia nas o tym, jaki wpływ ma ogólnodostępne w supermarketach jedzenie na nasze zdrowie. I tylko o tym. Autorka stara się mnie, czytelnika, zachęcić do tego, bym przystanęła na chwilę i zastanowiła się, czy chcę jeść produkty w 90 % składających się z chemii, która szkodliwie wpływa na moje zdrowie. I nie mówi tylko o otyłości, ale także o nowotworach, chorobach mózgu, serca i Bóg wie czym jeszcze. W końcu jedzenie to nasze paliwo, związki chemiczne do których jest rozkładane, trafiają do każdej komórki naszego organizmu i mają na nie wpływ. Według autorki, zresztą w tym przypadku muszę się z nią zgodzić, nasza cywilizacja nastawiona jest na to by sprzedać jak najwięcej i jak najwięcej na tym zarobić, a przez to żywność musi być tania, by ludzie zechcieli ją kupić. A żeby była tania, to niedrogie musi być jej wyprodukowanie, musi także wolno się psuć. I tu pojawiają się chemiczne dodatki, których długie rzędy widnieją na opakowaniach wszystkiego, co jemy.

"Na opakowaniach znajdziesz rysunek krowy na łące albo pomarańczy, ale w rzeczywistości ta krowa nigdy nie widziała słońca i nie jadła trawy, a pomarańcza została rok wcześniej przemielona, wymieszana z chemicznymi dodatkami i zamrożona jako koncentrat. I dopiero z koncentratu trafiła do pudełka."

Tak naprawdę każdy z nas to wie. Ale większość z nas nic z tym nie robi. Beata Pawlikowska stosując "terapię szokową" uświadamia nam, ze tak naprawdę nie jesteśmy pewni w 100%, naukowcy zresztą również, jaki wpływ będzie miało śmieciowe jedzenie na cały nasz organizm. Moim zdaniem to największa zaleta tej książki a zarazem jedna z niewielu, jakie posiada.

Jakie inne plusy posiada moim zdaniem ta pozycja? Autorka posługuje się interesującym, bezpośrednim stylem, z którym spotkałam się już w "Blondynce na Jawie". Poza tym pokazuje inne spojrzenie na świat, który nas otacza, wydaje się być anonimowym obserwatorem, który czujnie rejestruje wszystko, co się wokół niego dzieje. Namawia ludzi do zmiany sposobu odżywiania, do porzucenia niezdrowych nawyków żywieniowych, wystarczy przeczytać fragment książki i już odechciewa się jeść przetworzone jedzenie.

"Człowiek jest tylko skromnym uczniem na uniwersytecie Matki Natury. Wie znacznie mniej, niż mu się wydaje. A zachowuje się jak żądny władzy uzurpator, który pcha się na katedrę wykładowcy i krzyczy, że wie najlepiej."

Obawiałam się, że Beata Pawlikowska w kółko będzie mówić o tym samym, że bez końca będzie powtarzać, że XXI-wieczne jedzenie jest złe i pełne chemii, co w końcu stanie się irytujące. I tak też było. W okolicach 300 strony byłam już bardzo zmęczona czytaniem w kółko powtarzających się treści. Często powtarza, że jedzenie niszczy nasz mózg i procesy myślowe i mimo, że jest to ciekawa teza, to nużyło mnie to, że praktycznie w każdym rozdziale o tym mówiła. Uważa, że to iż ludzie jedzą masowo produkowaną żywność, wpływa na każdy aspekt naszego życia i że każdy problem ludzkości spowodowany jest chemią zawartą w jedzeniu, co moim zdaniem jest niedorzeczne. I nie tylko w tym się z nią nie zgadzam. Tekst, parafrazując, co o zdrowym odżywianiu może wiedzieć dwudziestoletnia dziewczyna totalnie mnie zirytował. W dzisiejszych czasach już piętnastolatki, a nawet młodsze dziewczęta mają pojęcie o tym, co jest zdrowe a co nie, czy się do tego stosują to już inna bajka, ale jestem pewna, że takową wiedzę większość z nich posiada. Poza tym autorka uważa, że nie wolno wierzyć specjalistom i lekarzom, ponieważ lekarstwa to chemia, a dietetycy namawiają do jedzenia niezdrowej żywności.

Nie chcę polecać Wam tej książki ani odradzać. Sami podejmijcie decyzję. Z jednej strony jest warta uwagi, bo uświadamia nam, czym tak naprawdę jest jedzenie, które spożywamy. Część z tych rzeczy jest nam znana, ale nie zawsze jesteśmy w 100% świadomi co z tego wynika. Niestety, mimo iż podczas lektury można nabyć pewną wiedzę i stać się dzięki niej bardziej świadomym konsumentem, to w praktyce większość z nas może z niej skorzystać w niewielkim stopniu, bo większości ludzi zwyczajnie nie stać na robienie zakupów w ekologicznych sklepach, a przecież nie możemy nie jeść niczego, bo musielibyśmy zrezygnować z 90% tego, co jemy. Możemy jedynie wyeliminować niektóre produkty z naszej diety. Dlatego książki ani nie polecam ani nie odradzam, mnie nie do końca podpasowała, bo w wielu przypadkach mam po prostu odmienne zdanie od autorki. Nie mówię jednak "nie" kolejnym częściom, bo jestem ciekawa, czy będzie można dowiedzieć się z nich czegoś nowego.

Ocena: 6/10

W dżungli zdrowia:
W dżungli zdrowia  ׀ Moje zdrowe przepisy  ׀ Moja dieta cud  ׀ Największe kłamstwa naszej cywilizacji  ׀ Największe skarby naszej cywilizacji

Za książkę dziękuję wydawnictwu Burda Książki.

2 komentarze:

  1. Pani Beata jest bardzo sympatyczna, a ta książka jakoś umknęła mojej uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń