Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Seria: Rodzina Dollangangerów tom 1
Oryginalny tytuł: Flowers in the Attic
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 384
Rok wydania: 2012
Stosik: 7/2013
Virginia C. Andrews to nieżyjąca już od wielu lat autorka serii o rodzeństwie Dollangangerów. Po latach cykl ten narodził się na nowo i odniósł ogromny sukces. Po wielu rekomendacjach pierwszej części i miłych słowach na jej temat większości moich znajomych oraz blogerów postanowiłam ją przeczytać.
Cathy, Christopher i ich rodzice wiodą szczęśliwe życie. Wkrótce na świat przychodzi dwójka słodkich bliźniąt: Carrie i Cory. Ojciec często wyjeżdża w delegacje i wraca dopiero pod koniec tygodnia, tymczasem matka zajmuje się domem i dziećmi oraz stroi się dla męża. Niestety rodzinną sielankę burzy tragiczne wydarzenie: ojciec ginie w wypadku samochodowym, a matka, która przez całe życie nie pracowała, nieposiadająca żadnego zawodu zostaje sama z gromadką dzieci. Dlatego też niekompletna już rodzina wyprowadza się do rodziców mamy, z którymi od lat nie utrzymuje kontaktu ze względu na nienawiść jaką do niej czują. Przed laty, według nich, popełniła niewybaczalny błąd, którego naprawa może zająć wiele tygodni. Dzieci zostają umieszczone przez matkę i babkę na poddaszu, gdzie od tej pory mają mieszkać do momentu w którym dziadek umrze, bo gdyby ich usłyszał, dowiedziałby się o ich istnieniu, wydziedziczyłby swą córkę i na zawsze pozostałaby biedna.
Tygodnie wydłużają się w miesiące a miesiące w lata. Dzieci bez dostępu do świata uczą się życia na nowo.
"Nadzieję pomalowałam na żółto, jak słońce, które mogliśmy oglądać przez kilka krótkich, porannych godzin."
"Zyskując coś, jednocześnie zawsze będę coś tracić."
Cathy i Chris to postacie świetnie wykreowane. Ich charakterystyki są bardzo bogate. Mają kilka cech wspólnych, takich jak upartość, ambicja, umiejętność poświęcenia ważnych spraw dla dobra rodziny. Brat i siostra różnią się także, dzięki czemu jesteśmy świadkami wielu zabawnych sytuacji i dialogów. Mnie najbardziej rzuciło się w oczy to, że Cathy jest wieczną pesymistką, wszystko widzi w szarych barwach. Natomiast Chris to niepoprawny optymista, nawet gdy sytuacja jest naprawdę beznadziejna, on wierzy, że wszystko będzie dobrze. Swą dewizą życiową wielokrotnie podnosił wszystkich na duchu.
Autorka mistrzowsko przedstawiła postaci matki i babki. Już dawno podczas lektury czułam taką nienawiść. Momentami chciałam rzucić książką o ścianę albo "wejść" do niej i z całej siły przywalić tym kobietom. Przede wszystkim nie powinny pełnić swoich ról, nie nadają się do bycia mamą i babcią. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, dlatego powiem może tylko tyle, że to diabły w ludzkiej skórze. Jak można tak traktować innych ludzi na dodatek swoje własne dzieci?! Paradoksalnie, Chris szczególnie, ale pozostała część rodzeństwa także jest niezwykle zżyta z matką. Kobieta ta zdawała się nie rozumieć jak trudne jest życie bez kontaktu z innymi ludźmi, bez wychodzenia na dwór. Przekupywała dzieci prezentami myśląc, że zastąpią im normalne życie.
"Mikołaj nigdy nie omija żadnych dzieci a zresztą wiedział, gdzie jesteście. Upewniłem się, że wie, bo napisałem do niego długi list i zrobiłem długą na metr listę rzeczy, które chcielibyśmy dostać.
Śmieszne, pomyślałam. Przecież lista rzeczy, których nasza czwórka najbardziej pragnęła była krótka i prosta. Chcieliśmy wyjść na dwór i odzyskać wolność."
Wydawać by się mogło, że skoro rodzeństwo siedzi przez całą książkę w dwóch pomieszczeniach to tak naprawdę nic w niej się nie dzieje. Autorka pokazała tutaj, jak dobre ma pióro. Zręcznie przeskakiwała z wydarzenia na wydarzenie, dzięki czemu ani na chwilę nie chciałam odłożyć powieści na bok, bo ciągle miało miejsce coś ciekawego.
Kwiaty na poddaszu napisane są prostym, klimatycznym językiem. Po części jest to na pewno zasługa tłumacza. To powieść nietuzinkowa, niezwykle mocna, wzbudzająca mnóstwo emocji i zostająca w głowie na dłuższy czas. Po niej trzeba ochłonąć, nie da się jej po prostu zostawić i zacząć czytać kolejną książkę. Jeśli jeszcze nie poznaliście tej pozycji, to gorąco was do tego zachęcam, a ja mam już w najbliższych planach następne części.
Ocena: 10/10
Seria Rodzina Dollangangerów:
Kwiaty na poddaszu ׀ Płatki na wietrze ׀ A jeśli ciernie ׀ Kto wiatr sieje ׀ Ogród cieni
Ja dałam nieco niższą notę, ale nie żałuję, że ją przeczytałam.
OdpowiedzUsuńZapoznałam się z tą książką i muszę przyznać, że mnie nie zachwyciła. Najwidoczniej to całkowicie nie moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że dana książka jednym się podoba, a innym nie, bo wtedy może się zawiązać ciekawa dyskusja na jej temat:)
UsuńŚwietna książka, też niedawno skończyłam ją czytać, więc cały czas jestem pod jej wrażeniem. Mamie i babci dzieciaków miałam ochotę coś zrobić w trakcie tej lektury... Zabieram się za drugą część:)
OdpowiedzUsuńJa miałam podobne odczucia;>
UsuńDawno już ją czytałam, a do dzisiaj pamiętam jakie emocje we mnie wywołała *.* Genialna!
OdpowiedzUsuńCała saga czeka na półce. Obiecałam sobie, że sięgnę po wszystkie części podczas wakacji, więc muszę dotrzymać słowa. Zapowiada się intrygująco...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Ci się udało:)
UsuńA ja się nadal przymierzam. Miałam w maju, nie wyszło. Na wakacje mam w planach polskich autorów i całą masę różnych nowości, więc saga dalej będzie czekać. Tym bardziej, że jak się za nią zabiorę to zapewne przeczytam od razu całość, a na to muszę mieć czas:)
OdpowiedzUsuńJa też dosyć długo zabierałam się za tę książkę, ale cieszę się, że w końcu ten czas nadszedł:)
UsuńNominowałam Cię. Zapraszam do zabawy! http://kanapowicz.blogspot.com/2013/06/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację, z pewnością odpowiem na pytania;)
UsuńWidziałam film na podstawie tej książki, ale samej powieści na razie nie mam w planach. Może jednak zmienię zdanie, skoro tak dobra :)
OdpowiedzUsuńA ja na odwrót - nie widziałam filmu, ale na pewno zobaczę:)
Usuń