Autor: Ruth Newman
Tytuł: Bal absolwentów
Oryginalny tytuł: Twisted Wing
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 272
Data premiery: 14.11.2008
Bardzo lubię czytać kryminały. Uwielbiam ten dreszczyk emocji, który towarzyszy zbliżaniu się do wyjaśnienia zagadki, zastanawiania się, kto jest mordercą. Byłam pewna, że książka mnie zachwyci i będę mogła się pochwalić, jaką perełkę znalazłam. Ale może na początek o czym opowiada Bal absolwentów?
Oczywiście motywem przewodnim jest morderstwo. Zostało ono popełnione na.... balu absolwentów(!). Zamordowana została studentka, a inna dziewczyna, która była świadkiem całego zajścia znajduje się w dużym szoku i niczego nie pamięta. Pewien psychiatra współpracujący z policją stara się odświeżyć jej pamięć. Motyw zabójstwa nie jest znany, istnieje też wiele hipotez dotyczących sprawcy. Nie wiadomo czy jest to jakiś psychopata czy student czy może tzw. rzeźnik z Cambridge? Na dodatek kilka miesięcy wcześniej zostały zabite dwie inne studentki, ale z tej samej szkoły. Może zabójca ma jakąś słabość do pięknych, młodych dziewcząt?
Jest to pierwszy kryminał, który tak wolno czytałam. Nie wciągnął mnie ani trochę, wręcz przeciwnie. Przeczytałam około 45 stron, które męczyłam ponad tydzień. Akcja była powolna, nie wiedziałam kto jest kim, bo w bardzo krótkim czasie zostało przedstawionych milion bohaterów. W ogóle wszystko było tak chaotycznie, bez składu opisane. Ciągle się gubiłam.
Recenzja jest bardzo krótka, bo nie mam za wiele do powiedzenia na temat tej powieści. Nie przeczytałam jej za wiele, ale to wystarczyło mi, aby wystawić jej tak niską ocenę. Na pewno nie przeczytam innych książek tej autorki. Strasznie się zawiodłam, ponieważ czytałam wiele pochlebnych recenzji. Szczególnie pozytywnie pisano o zakończeniu - że niespodziewane, że wszystko okazało się inne niż się wydawało. Żałuję trochę, że nie dotrwałam do końca i nie poznałam tego, ale nie chciałam już się męczyć, bo przecież czytanie ma być dla nas przyjemnością.
Jednym słowem, a właściwie dwoma - nie polecam.
Ocena: 1/10
matko... 45 stron w tydzień? o.0
OdpowiedzUsuńlubię kryminały, więc mimo wszystko bym po książkę sięgnęła
pozdrawiam!
W PONAD tydzień. Szok.... Naprawdę była nuuudna....
UsuńPo kryminał baardzo rzadko sięgam, jakoś mnie nie ciekawią. A po ten już na pewno nie sięgnę :D
OdpowiedzUsuńjak można oceniać książkę po przeczytaniu kilku stron.JA PRZECZYTAŁAM OD DESKI DO DESKI I UCZCIWIE POLECZM DLA FANÓW DOBREGO KRYMINAŁU. CI KTÓŻY LICZÓ NA LEKKĄ LEKTÓRKĘ NIECH LEPIEJ ZOSTANĄ PRZY" HARKEKINACH "
OdpowiedzUsuńTa książka jest tak nudna, że nie można nazwać jej dobrym kryminałem. Dobre kryminały mają to do siebie, że pochłaniają czytelnika i często zarywa się przy nich noce. Jednak ile ludzi, tyle opinii, dlatego może istnieje jakaś liczba osób, które ją polubiły.
UsuńA swoją drogą polecam Ci przeczytanie genialnych kryminałów Camilli Lackberg lub Stiega Larssona, wtedy zobaczysz, że Bal absolwentów wypada przy nich bardzo słabo.
jak można oceniać książkę po przeczytaniu kilku stron.JA PRZECZYTAŁAM OD DESKI DO DESKI I UCZCIWIE POLECZM DLA FANÓW DOBREGO KRYMINAŁU. CI KTÓŻY LICZÓ NA LEKKĄ LEKTÓRKĘ NIECH LEPIEJ ZOSTANĄ PRZY" HARKEKINACH "
OdpowiedzUsuń