Tytuł: Ever
Seria: Nieśmiertelni tom 1
Oryginalny tytuł: Evermore
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 298
Stosik: 2/2013
Alyson Noël urodziła się w Orange County w Kalifornii. Po szkole wyjechała do Myken w Grecji, a następnie przeprowadziła się na Manhattan, gdzie pracowała jako stewardesa. Wolny czas spędza podróżując i właśnie podczas jednej z wycieczek napisała powieść dla młodzieży "Faking 19", w której opisuje współczesne życie nastolatków. Zarówno "Ever", jak i jej kontynuacja znalazły się na liście bestsellerów New York Timesa.
Ever Bloom to szesnastolatka, która straciła w wypadku samochodowym ukochanych rodziców, siostrę i psa. Byli jej rodziną, całym światem, a teraz ich zabrakło. Po przeprowadzce do ciotki, która jest bogatą i cenioną adwokatką, trudno się jej odnaleźć w życiu, które nigdy już nie będzie takie, jak wcześniej. Zarówno ona, jak i jej jedyna rodzina, czyli siostra taty mają trudności ze wzajemnym porozumieniem, gdyż obie czują smutek po utracie bliskich im osób, tragedia wcale ich do siebie nie przybliżyła.
Ever jak każda zwykła dziewczyna chodzi do szkoły, ma przyjaciółkę Haven oraz przyjaciela Milesa, który jest gejem. To piękna istota, ale chowa się pod kapturem bluzy, zakładając okulary przeciwsłoneczne i słuchawki, słuchając głośnej muzyki. Wydaje się to całkowicie zrozumiałe - chce odgrodzić się od świata, gdyż wszystko przypomina jej dawne wspaniałe życie, w którym miała rodzinę, była pewna siebie i niczego jej nie brakowało.
"Rzecz jasna stoją tu normalne meble, takie jak łóżko, toaletka czy biurko, ale mam też plazmowy telewizor, wielgachną garderobę, łazienkę z jaccuzi, balkon z widokiem na ocean oraz własną bawialnię, w której jest barek, mikrofalówka, minilodówka, zmywarka, wieża, sofy stoliki - po prostu wszystko.
Dziwne - kiedyś oddałabym wszystko, by mieć właśnie taki pokój.
A teraz oddałabym wszystko, by wrócić do "kiedyś"."
Dlatego kiedy w jej szkole pojawia się nowy uczeń, Damen Auguste, nieziemsko przystojny i mądry w każdej dziedzinie chłopak, Ever traci dla niego głowę. Nie tylko z powodu jego wyglądu i charakteru, ale także dziwnego zjawiska; bowiem jego myśli nie potrafi odczytać, nie może zobaczyć jego aury. Na dodatek Damen, gdy tylko jest w pobliżu wycisza głosy w jej głowie. Trudno się dziwić, że dziewczyna się w nim zakochuje, prawdopodobnie z wzajemnością.
Na przeszkodzie ich uczucia staje wiele problemów. Przede wszystkim są to ich przepychanki, które doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Wyglądało to mniej więcej tak: cudowny, idealny aż do bólu Damen powie Ever, co do niej czuje, pogłaska, pocałuje, a potem ni z tego ni z owego przez dwa tygodnie się nie odzywa, a ona co robi? Przez cały ten czas nie myśli o niczym innym, tylko o tym, że Damen nie daje znaku życia. Raz nawet, po kłótni z nim się upiła, i nie trzeźwiała przez wiele dni. Po prostu alkoholiczka się z niej zrobiła!
Ja wiem, że Ever przeżyła niewyobrażalną, jak dla mnie, tragedię. Stracić całą rodzinę, potem przeprowadzać się w całkowicie inne miejsce i nagle otrzymać magiczne umiejętności... tego nikt z nas by nie chciał. Rozumiem, że czuje ból po utracie bliskich, no ale to nie powód, żeby nie umiała podjąć samodzielnie decyzji.
Oczywiście od początku wiadomo, że Damen nie jest normalnym człowiekiem. Kim? Wampirem? Czarownikiem? Zmiennokształtnym? Wiadomo, że kimś nieludzkim, ale konkretnie kim? Nie wiadomo. Trochę kojarzył mi się z Edwardem...
Z moich wcześniejszych słów wynika, że największą wadą tej powieści są bohaterowie. Najbardziej wyrazistą jest Ever, która wydaje mi się najfajniejsza z całego grona. Najbardziej zawiedli mnie jej przyjaciele, o których prawie nic nie wiemy. Haven to dziewczyna, której rodzice nie poświęcają ani chwili uwagi, przez co czuje się samotna i zagubiona. Stara się zwrócić na siebie uwagę, ubierając się jak Gotka i chodząc do klubów dla uzależnionych od różnych rzeczy: od narkotyków po ciastka. Natomiast Miles, który wydawał mi się naprawdę sympatycznym chłopakiem, o którym można by tyle napisać to niewykorzystany potencjał. Wiemy o nim jedynie to, że jest gejem, jakby znajomość jego orientacji seksualnej miała sprawić, że będziemy wiedzieli, jakim bywa kumplem i po prostu człowiekiem.
Nie chcę jednak mieszać powieści Alyson Noël z błotem. Myślę, że ma w sobie potencjał, choć nie do końca wykorzystany. Tak, to kolejna opowieść o miłości; czytaj: "Zmierzch". Ale wiedziałam o tym jeszcze zanim po nią sięgnęłam, wystarczy przeczytać opis z tyłu. Nie jestem tym rozczarowana. Mimo wielu wad, Ever zaintrygowała mnie na tyle, że z chęcią sięgnę po kolejną część. Nie wiem, co w niej takiego, ale po prostu jestem ciekawa, co wydarzy się dalej w życiu naszej bohaterki.
Czytało się ją szybko i sprawnie, napisana jest językiem młodzieżowym, ale nie zauważyłam tam denerwującego nadużywania sloganu nastolatków. Sądzę, że to ciekawa propozycja na wieczór, jeśli szuka się czegoś lekkiego, przyjemnego i niewymagającego zbytniego zaangażowania.
Ocena: 3,5/5, 7/10
Za książkę dziękuję:
Ja po kilkunastu czy kilkudziesięciu stronach poddałam się. Co prawda, jestem osobą, która nieraz czyta książkę do końca, nawet jeśli ciężko jej to idzie, gdyż nie lubię rozpoczynać i nie kończyć. W przypadku "Ever" nie potrafiłam dobrnąć do końca.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale jednak spasuję, bo i tak mam wiele powieści do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę, nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! (:
Ja oceniłam ją znacznie gorzej. :)
OdpowiedzUsuńPierwszą część oceniłam 6/10 :) Książka przyjemna, aczkolwiek zgadzam się z Twoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją pożyczoną ale jakoś mnie do niej nie ciągnęło więc oddałam:)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo, baardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie ciągnie mnie do tej książki, więc raczej sobie daruję :D
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo lubię tę serię - mam skompletowane wszystkie tomy. Wydaje mi się, że Błękitna godzina jest naj naj najlepsza ;)
OdpowiedzUsuńMojej siostrze bardzo spodobała się cała seria i ja poczułam się zachęcona, by do niej zajrzeć. Jednak ma kilka mankamentów, które sama wymieniasz. Mam nadzieję, że mnie nie będą tak irytować :)
OdpowiedzUsuń