środa, 25 lutego 2015

Veronica Rossi - Przez bezmiar nocy

Autor: Veronica Rossi
Tytuł: Przez bezmiar nocy
Seria: Przez burze ognia tom 2
Oryginalny tytuł: Through The Ever Night
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2013

Przez bezmiar nocy to drugi tom trylogii Przez burze ognia. Poprzednią część czytałam już jakiś czas temu i przyznam, że nie pamiętałam z niej zbyt wiele oprócz ogólnego zarysu fabuły, choć bardzo mi się spodobała. Dlatego chwilę zajęło mi przypomnienie sobie szczegółów tej historii (nie było to proste, gdyż autorka od razu wciąga nas w wir wydarzeń, nie tracąc czasu na przypomnienie wcześniejszych wydarzeń). Jednak gdy już wciągnęłam się w tę opowieść, to wpadłam po uszy...

Aria i Perry spotykają się po długiej rozłące. Chłopak jest przywódcą plemienia Fal i to na jego barkach spoczywa odpowiedzialność za grupę kilkuset osób, która jest jego wielką rodziną. Czasy są trudne, bowiem burze eterowe są coraz silniejsze, a wspomniany eter jest zabójczy dla upraw, zwierząt i ludzi, czego skutkiem są coraz mniejsze ilości pożywienia. Aria natomiast dowiedziała się, co stało się z jej matką i również przeżywa ciężkie chwile. Zakochani muszą ukrywać swój związek przed resztą plemienia, ponieważ nie zaakceptowałoby ono jej pochodzenia. Czy Arii uda się zasłużyć na zaufanie Fal i czy bohaterowie poznają odpowiedzi na nurtujące ich pytania? I przede wszystkim czy uda im się opanować eter lub znaleźć Wielki Błękit - miejsce niezanieczyszczone i dające nadzieję na spokojne życie?

"Przywódcy muszą widzieć jasno w ciemności, Peregrine. Ty już to potrafisz."

Moim zdaniem największą zaletą tej powieści są jej bohaterowie. Aria i Perry do doskonały duet, a ich relacja nie jest w żadnym momencie przesłodzona. Poza tym są dojrzali i odpowiedzialni, głównie dlatego że nauczyło ich tego życie. Perry nie miał łatwego dzieciństwa - ojciec obwiniał go o śmierć matki, która zmarła przy porodzie, do tego dochodzi jeszcze ucieczka siostry i rywalizacja z bratem. Teraz, gdy jest przywódcą plemienia odpowiada za wszystkich, a ze względu na młody wiek musi udowodnić, że rzeczywiście zasłużył na swoją pozycję. Za to Aria od niedawna dopiero zna ciemną stronę życia, jeśli tak to mogę nazwać. Po tym, jak opuściła swój zamknięty, ograniczony świat, który dawał jej poczucie złudnego szczęścia i bezpieczeństwa, musiała nauczyć się sobie radzić, a także zagłębić się w tajniki swojego talentu. 

Same talenty posiadane przez bohaterów to osobna kwestia. Moim zdaniem to ciekawy pomysł, zazwyczaj spotykam się z jakimiś nadprzyrodzonymi mocami, telepatią i innymi tego typu umiejętnościami, a tu autorka postawiła na nasze naturalne zmysły, jednak nieco je ulepszyła. Tak więc mamy tu do czynienia z Vidami, Audilami i Scirami - czyli osobami z doskonałym wzrokiem/słuchem/węchem. Te dary usprawniają życie w społeczeństwie i decydują o całej przyszłości, mam tu na myśli głównie wykonywany zawód. Każda osoba, która takowy dar posiada, znaczona jest specjalnym tatuażem pozwalającym rozpoznać, jaki zmysł jest u niej wyostrzony.

Wracając jednak do bohaterów, chciałabym dodać, że nie tylko główne postaci dają się lubić i nie irytują (mam tu na myśli Arię, wiemy dobrze jakie potrafią być nastolatki w powieściach). Świetnie wykreowani zostali bohaterowie drugoplanowi (uwielbiam Roara, który zawsze potrafił mnie rozśmieszyć). Cieszę się, że autorka ich nie pominęła, tylko sprawiła, że każdy z nich ma swoje oryginalne cechy dzięki którym mogę wyrobić sobie własne zdanie na ich temat i po zakończonej lekturze nie pomyślę sobie czegoś w stylu: "Aria i Perry są tacy i tacy, a reszta? Hmm... Nie wiem czym wyróżniały się pozostałe postacie."

W tej trylogii podoba mi się również to, że miłość nie wysuwa się na pierwszy plan. Owszem, jest jej dosyć sporo, ale nie tyle, abym mogła ją nazwać romansidłem. Mamy tu do czynienia nie tylko z miłością między dziewczyną a chłopakiem, ale także przyjaźnią, trudnymi relacjami z rodzicami i rodzeństwem. Uwielbiam też Talona, bratanka Perrego, który świetnie dogadywał się z wujkiem i mam nadzieję, że w kolejnej części autorka skupiła się na ich więzi. Ta seria pokazuje też, jak słaby jest człowiek w obliczu niszczycielskiej strony natury i że przyroda jest siłą, która może dać nam życie ale jednocześnie może brutalnie nam je odebrać. 

Seria Przez burze ognia to jedna z najlepszych dystopii jakie czytałam i już teraz wiem, że z pewnością do niej powrócę. Wprawdzie nie zapoznałam się jeszcze z Wielkim Błękitem, ale mam już teraz pewność, że na długo zagości ona w moim sercu i że z czystym sumieniem mogę ją polecić. Myślę, że druga część jest nieco lepsza od poprzedniej i jeśli w trzeciej będzie jeszcze lepiej, to już zacieram ręce z niecierpliwości. 

Przez burze ognia:
Przez burze ognia ׀ Przez bezmiar nocy ׀ Wielki Błękit

8 komentarzy:

  1. A ja sobie odpuszczę dalsze części. Pierwszy tom nie był zły, ale szczęka pozostała po lekturze na swoim miejscu. Co prawda ciekawi mnie nieco motyw z audilami i tymi innymi ale przeżyję bez zgłębiania tych tajemnic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam różne recenzje na temat serii i przyznam sie, że niezbyt mnie interesują te książki, chociaz przeczytałabym je chociażby ze wzgledu na same okładki, bo moim zdaniem są nieprzecietne :D

    http://papierowa-kraina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała :D Jednak z kolejnymi częściami tej trylogii jest mi jakoś nie po drodze...

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę wreszcie sięgnąć po tę serię

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam na półce pierwszy tom i mam nadzieję zę w tym roku doczeka się przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam dwie pierwsze części po angielsku, trzecia - już po pl - czeka na półce :) Ta seria ma coś w sobie, co sprawia, że ją uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdecydowanie jedna z lepszych serii jakie miałam okazję przeczytać (chociaż tak jak Ty nie zapoznałam się jeszcze z ''Wielkim Błękitem'' ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. mam całą trylogię, tylko muszę w końcu ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń