Tytuł: Maksio ma kłopoty, Pierrota bolą kopytka
Seria: Klinika pod Boliłapką tom 1 i 2
Wydawnictwo: Papilon
Liczba stron: 95
Rok wydania: 2014
Nie recenzuję książek dla dzieci, ale z racji tego, że mam młodszego brata, wciąż je czytam. Ostatnio już rzadziej, bo nauczył się czytać samodzielnie, ale czasem się zdarza. Nie mogłam przejść obojętnie obok nowej serii książek pani Liliany Fabisińskiej, której poprzednie dzieła wspominam z niemałym sentymentem. Gdy miałam 10-11 lat z wypiekami na twarzy czytałam o losach dziewcząt z serii Bezsennik oraz o przygodach Amora z powieści Amor z ulicy Rozkosznej i Amor i porywacze duchów. Te dwie ostatnie były dla mnie wyzwaniem, ponieważ są dosyć grube, ale radość, jaką czerpałam z ich czytania jest nie do opisania. To powieści przygodowe, idealne zarówno dla dziewczynek jak i dla chłopców.
Maksio ma kłopoty i Pierrota bolą kopytka to dwie pierwsze części serii Klinika pod Boliłapką opowiadającej o tym, jak należy opiekować się zwerzętami. W pierwszym tomie serii spotykamy Filipa, którego największym marzeniem jest posiadanie psa. Podpatrujemy, co robić, by nasz pies był zawsze szczęśliwy i zdrowy. Gdy Maksio, pupil Filipa zaczyna zachowywać się nietypowo, trafia pod opiekę pani Magdy, weterynarz z kliniki pod Boliłapką, która wyleczy go z choroby o nazwie babeszjoza. Dzięki wielu informacjom na temat jej objawów, leczenia i zapobiegania zarówno dzieci jak i rodzice będą mogli w przyszłości rozpoznać tę chorobę u swoich psiaków i niezwłocznie udać się na leczenie. Natomiast w książeczce Pierrota bolą kopytka spotykamy konia, który również zaczyna cierpieć na dziwną przypadłość - tu również interweniuje pani Magda, instruując zarówno bohaterów jak i czytelników, jak postępować w przypadku pojawienia się choroby.
Książki z serii Klinika pod Boliłapką są idealnym połączeniem zabawy i nauki. Dzieci poprzez miłe spędzanie czasu na lekturze mogą nauczyć się mnóstwa przydatnych rzeczy. Książeczki uczą również miłości do zwierząt, tego że są one żyjącymi stworzeniami potrzebującymi miłości i opieki. Uświadamiają, iż zwierzęta są naszymi braćmi, których trzeba szanować. Uważam, że są to prawdy, które należy przedstawiać dzieciom już od najmłodszych lat, by jako osoby dorosłe nie krzywdziły zwierząt.
W książeczkach zawarta jest również duża ilość wiedzy merytorycznej, informacje konsultowane były z lekarzem weterynarii, dzięki temu mamy pewność, że nie są wyssane z palca. Oprócz tego ich bohaterowie są grzeczni, wiedzą, że należy zawsze odrabiać lekcje i być przygotowanym na zajęcia oraz pomagać rodzicom. Polecam je dzieciom w wieku 7-9 lat - mamy tu sporo tekstu, ale również czarno-białe ilustracje, które mogą znudzić młodsze dzieciaki, chcące pooglądać duże kolorowe obrazki. Jeśli macie w rodzinie dzieciaki w tym wieku to seria Klinika pod Boliłapką jest idealnym pomysłem na prezent.
Klinika pod Boliłapką:
Maksio ma kłopoty ׀ Pierrota bolą kopytka ׀ Muszka, która nie umie latać ׀ Jeżynka nie chce się bawić ׀ Hopek nie może jeść
Za książeczki dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.
Gdyby tak móc cofnąć się do tych pięknych lat <3
OdpowiedzUsuńnauka przez zabawę i lekcja obycia ze zwierzętami w domowym zaciszu, takie połączenia też bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńO ja.<3 jakie urocze tytuły! W dzieciństwie nie czytałam tego typu prozy, żyłam baśniowe, chociaż pamiętam ze w podstawówce były książki o zwierzętach, ja i tak wolałam jakieś opowieści stricte przygodowe xd ale gdybym miała własne dzieci pewnie bym im dała te książki do przeczytania, na razie się jednak nie zanosi :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzikie-anioly.blogspot.com. blogspot.com