Tytuł: Dziwni
Seria: Dziwni tom 1
Oryginalny tytuł: The Peculiar
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 320
Dziwni to debiut młodego, zaledwie szesnastoletniego pisarza, Stefana Bachmanna. Dziś w swoim dorobku literackim ma dwie powieści i pracuje nad trzecią. Poza pisaniem zajmuje się grą na pięciu instrumentach i studiowaniem w konserwatorium w Zurychu. Czytałam kilka recenzji tej książki i generalnie opinie nie są zbyt pozytywne. Jednak ja jak to mam w zwyczaju, lubię przekonywać się na własnej skórze i przedstawiać moje spostrzeżenia :)
Bartholomew i Hettie to nietypowe rodzeństwo. Są pół-ludźmi, pół-feyrami, co sprawia, że nie czują się dobrze zarówno w społeczeństwie feyrów jak i ludzi. Kim są właściwie feyry? Mnie kojarzą się z wróżkami. Nie są nimi, aczkolwiek posiadają pewne magiczne zdolności, które nie raz przysparzają kłopotów ludziom. Te dwie rasy delikatnie mówiąc nie przepadają za sobą, ma to podłoże w dalekiej przeszłości, jednak nauczyły się wspólnie egzystować i jako tako nawzajem znosić. Potomkowie ludzi i feyrów obraźliwie nazywani są podmieńcami i nie są akceptowani przez społeczeństwo. Do tej grupy należą właśnie Bartholomew i Hettie. Wychowywani są przez matkę, która zręcznie ukrywa je przed oczyma sąsiadów. Przez to nie mają przyjaciół, spędzają czas jedynie w swoim towarzystwie. Szczególnie odczuwa to Bartholomew, który bardzo chciałby mieć kogoś bliskiego, poza rodziną, a także marzy o wyjściu na ulicę bez wytykania go palcami.
Życie upływa chłopcu na tych samych czynnościach, innymi słowy jest nieciekawe i nudne. Lubi przesiadywać na strychu, gdzie ma chwilę samotności, może przebywać we własnym towarzystwie i w świecie swoich fantazji. Pewnego dnia zauważa przez okno tegoż właśnie strychu dosyć nietypowy, bardzo osobliwy widok. Otóż na jego dzielnicy, w której mieszkają sami biedacy, pojawia się przepięknie ubrana dama w bogatej, śliwkowej sukni. Tego dnia chłopiec jest świadkiem przerażającego wydarzenia, które odmieni jego los. Znalazł się po prostu w tym miejscu w nieodpowiednim czasie, co skutkuje, delikatnie mówiąc niemiłymi wydarzeniami.
Kolejnym bohaterem jest Artur Jelliby, bogaty polityk, który także przypadkowo znajduje się tam gdzie nie powinien i słyszy to, co nie powinno trafić do jego uszu. W Londynie, mieście, w którym mieszka i pracuje, aż huczy od plotek i doniesień o kolejnych zabójstwach młodych podmieńców. Na posiedzeniach Tajnej Rady politycy obradują, co z tym fantem zrobić i zastanawiają się, jak znaleźć mordercę. Jelliby właśnie poprzez usłyszenie tego, czego nie powinien, poznaje tożsamość zabójcy i na własną rękę próbuje pokrzyżować jego plany.
Wbrew pozorom historie Bartholomew i Jellibego mają więcej wspólnego niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Narrator przedstawia nam losy bohaterów naprzemiennie, przez co obserwujemy sytuację z różnych perspektyw.
Powieść ta jest pełna kontrastów. Nie uważam, że jest to wada czy zaleta, po prostu tak jest. Zacznijmy od podziału na biednych i bogatych - zostało to wyraźnie zarysowane. Z jednej strony mamy slumsy, w których wychowuje się Bartholomew, mieszka w małym mieszkanku, myje się w wodzie po praniu, jego ulica jest brudna i zaniedbana. Natomiast z drugiej strony mamy świat bogatych Londyńczyków - dom pana Jellibego w porównaniu z mieszkankiem chłopca to pałac, żona polityka wydaje fortunę na ubrania czy kosmetyki, jednym słowem pławią się w luksusie. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że opisy wyglądu slumsów i otoczenia, w którym żyje Jelliby są wręcz wyolbrzymione, po to, aby z łatwością można było spostrzec ten kontrast. Innym przykładem są sami bohaterowie: dorosły Jelliby i młodziutki Barholomew - różni ich wiek, pozycja społeczna, sposób życia, charaktery. Jelliby mimo bycia dorosłym, zachowuje się jak dziecko, a Bartholomew jak dorosły - kolejna różnica.
Chłopiec jest bardzo samotny, poza siostrą i matką nie ma nikogo na świecie. Jest inny, dziwny, nie może znaleźć bratniej duszy, bo izolowany jest od reszty społeczeństwa i nierozumiany przez nie. W naszym świecie też istnieją tacy "dziwni" - ludzie niepełnosprawni. Nie mówię tego po to, by kogoś urazić, stwierdzam jednak fakt, stereotyp, w który wierzy wielu Polaków, często nieświadomie, że niepełnosprawni są inni, a nawet według niektórych gorsi, mniej wartościowi. Dzieje się tak często dlatego, że nie znamy osobiście takich ludzi, przykład Bartholomew idealnie pokazuje, że inny nie znaczy gorszy, ma on lepsze serce niż niejeden człowiek.
"Feyry nie przyglądały mu się wcześniej, ponieważ myślały, że jest gnomem. Myślały, że jest taki, jak one. Ale Bartholomew nie był taki, jak one - nie był podobny do nikogo, a to sprawiło, że chciało mu się gorzko zapłakać."
Świat przedstawiony w powieści jest dosyć nietypowy, nawiązując do tytułu - dziwny. Osadzony jest w realiach wiktoriańskiej Anglii, jednak jest w pełni zautomatyzowany, pojawia się tu wiele nowinek technicznych, które obecne są w naszych czasach takie jak np. ptaki-roboty, mające komputerowe mechanizmy.
Jeśli chodzi o moje osobiste wrażenia z lektury powieści, to początkowo historia ta kojarzyła mi się z baśnią, najprawdopodobniej dlatego, że występuje w niej stosunkowo mało dialogów. Uważam, że mogłoby ich być więcej, wtedy akcja byłaby bardziej dynamiczna. Jeśli chodzi o sam styl, to myślę, że jak na debiut i na język, jakim posługuje się typowy szesnastolatek, jest on niezły. Do tego autor ma niesamowitą wyobraźnię. To połączenie zaowocowało barwnymi opisami - różnorodność feyrów czy dom pana Lickerisha zostały opisane fenomenalnie.
"Płomyki naftowych lamp tańczyły na ścianach, sprawiając, że przejście przypominało roztopione złoto wlane w ciemność reszty budynku. Tunelem szła kobieta. Oddalała się szybko i w swoim pośpiechu przypominała ptaka, gdyż fioletowe spódnice furkotały za nią jak skrzydła."
Podsumowując, myślałam, że będzie gorzej, książka nie zachwyciła mnie, ale też nie mieszam jej z błotem. Jest całkiem przyzwoita i z pewnością sięgnę po kolejną część. Dużym jej plusem jest wykreowany świat (bohaterowie nie przypasowali mi w stu procentach, ale ogólnie sam Londyn czy slumsy opisane zostały świetnie). Powieść ta jest średnia, a decyzję o jej przeczytaniu pozostawiam Wam. Zakończenie nie jest takie, jak się spodziewałam i pozostawia czytelnika z ochotą na sięgnięcie po kolejną część.
Ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi www.koobe.pl
A ja właśnie zastanawiałem się nad jej kupnem, bo muszę przyznać, że opis naprawdę mnie zafascynował, jednak odłożyłem ją z powrotem na półkę, a wszystko dlatego, że przypomniałem sobie o pewnej negatywnej recenzji. Twoja znowu jest pozytywna i nie wiem już co sądzić o tej książce :D Będę musiał ją przeczytać...
OdpowiedzUsuń:]
Kiedyś miałam ogromną ochotę przeczytać tę powieść :)
OdpowiedzUsuńMam lekki mętlik w głowie :P Do tej pory trafiałam raczej na mało pozytywne recenzje tej powieści, a co za tym idzie, wcale nie spieszyło mi się do lektury "Dziwnych". Jednak Twoja recenzja brzmi zachęcająco i ponownie zaczęłam zastanawiać się, czy nie warto jednak sięgnąć po nią w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńhejka ciekawie opisujesz ksiazki :)
OdpowiedzUsuńchetnie tu zostane :)
Witaj:) Bardzo fajnie prowadzisz bloga. Ładne Zdjęcia.
U mnie moja pasja rękodzieło - ozdoby wielkanocne, poduszki, decoupage, butelki, stroiki, moje obrazy .... zapraszam !
http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
Ja próbuje rozprzestrzenić swojego bloga po sieci, jeżeli byłabyś tak miła to proszę o wstawienie mojego linku do siebie, może zechcesz dodać się do grona obserwatorów, pozostać na dłużej, ocenić poprzez komentarz, lub poprostu zajrzeć :) Dziękuję !
postaram się odwdzięczyć :))